Rockowy Jezus
Jeśli w tym roku ktoś go nie obejrzał w telewizji filmu "Jesus Christ Superstar", niech wybierze się do Chorzowskiego Teatru Rozrywki. Od 28 kwietnia jest tam grane to wielkie dzieło Andrew Lloyda Webbera i Tima Ricea. Światowa premiera musicalu w roku 1971 była wielkim wydarzeniem, przedstawienie odniosło sukces i zostało zaprezentowane aż w 16 krajach. Reklama określająca rock-operę w dwóch aktach jako sensację zrobiła swoje, ale najlepszą promocją była sama muzyka - znakomita, zarówno we fragmentach instrumentalnych (przede wszystkim w scenie biczowania), jak i w songach. Kilka zyskało ogólnoświatową popularność: pieśń końcowa "Superstar", piosenka Heroda utrzymana w broadwayowskim stylu, duet Marii i Piotra "Could we start again, please", a "I don't know how to love him" Marii Magdaleny było inspiracją dla wielu artystów. Musical grano na całym świecie. Film Normana Jewisona przedstawiający jego uwspółcześnioną, hipisowską wersję miał ogromną popularność. Choć tytuł jest jednoznaczny, dominującą postacią opery jest Judasz. Nie ma dialogów, jedynie songi i recytatywy. Chorzowską inscenizację wyreżyserował Marcel Kochańczyk (reżyser "Evity" i "Skrzypka na dachu"), a w rolę Jezusa wcielił się Maciej Balcar, muzyk z grupy Maciej Balcar&koniec świata, często zapraszany do współpracy przy różnych projektach muzycznych.