Artykuły

"Sen" czy też...jawa

Teatr "Wybrzeże" w Gdańsku wystąpił z premierą sztuki Felicji KRUSZEWSKIEJ pt. "SEN". Sztu­ka ta była debiutem dramaturgicznym poetki. Napisana została w listo­padzie w 1925 roku i wystawiona po raz pierwszy w Teatrze Na Pohulance w

Wilnie w reżyserii Edmunda Wierciń­skiego.

"Sen" jest godnym uwagi dziełem sce­nicznym. Jego temat stwarza realizato­rom wręcz nieograniczone możliwości in­scenizacyjne, o czym możemy się bez­pośrednio przekonać, kontemplując ze wzruszeniem estetycznym znakomitą, urzekająco piękną i funkcjonalną opra­wę plastyczną Mariana KOŁODZIEJA, współtwórcy sukcesu widowiska premie­rowego oraz interesującą, niekonwencjo­nalną reżyserię Stanisława HEBANOWSKIEGO podbudowaną muzyką Andrzeja GŁOWIŃSKIEGO.

Zgodnie z tekstem utworu Kruszewskiej postać Dziewczynki (świetna aktorsko Wanda NEUMANN) reżyser urealnił ży­ciowo, zaś resztą dramatis personae podporządkował formie dalekiej od prawdo­podobieństwa do pozateatralnej rzeczy­wistości.

Tragizm "Snu" charakteryzuje element ponadczasowy i nic nie stwarza przeko­nania u widzów, iż akcja sztuki rozwią­że się pomyślnie dzięki literackiej fik­cji. Zgodnie z metafizycznym ujęciem tematyki utworu, pełna leków, słaba Dziewczynka staje się symbolem prawdziwego patriotyzmu, legitymującego się pragnieniem czynu. Inne zaś postacie, oprócz Księcia i Wysłańca - to jedynie kukły - wyróżniki współczesnej rzeczy­wistości, raczej złej tak jak np. Zielony Pajac, który powinien wisieć na lampie, stanowią przeszkodę nie do pokonania dla Dziewczynki dążącej do dobra i piękna lub postacie zbiorowe (jakimi np. są Czarne Wojska - symbol zła, nawią­zujące do ówczesnych stosunków poli­tycznych w kraju). "Polityka" jest bar­dzo trudna, prawie niezrozumiała, dziś kogoś bardzo kocha, a jutro będzie się śmiała" - stwierdza z ironią Felicja Kruszewska w jednym ze swoich wierszy...

Przedstawienie premierowe "Snu" w Gdańsku stało się, jak ongiś w Wilnie, sukcesem artystycznym Felicji Kruszew­skiej (tragicznie zmarłej w 1943 r.) w dużej mierze dzięki współtwórcom inscenizacji. Sam bowiem materiał literacki sztuki nie reprezentuje nazbyt wysokie­go lotu poetyckiego. Nic wiec dziwnego, iż pewne znużenie, mimo dobrej gry ak­torskiej ogółu wykonawców, towarzyszy­ło widzom w pierwszej części spektaklu.

W finale natomiast widzowie zgotowali owację bohaterom "Snu" zarówno inscenizatorom jak i aktorom.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji