Artykuły

Czarne wojska pół wieku później

Teatr Wybrzeże wystawił "Sen" Kruszewskiej. Utwór to już cał­kiem prawie zapomniany, znany raczej z historii teatru niż lite­ratury, wpisał się bowiem w pamięć teatru dzięki awangardowej realizacji Edmunda Wiercińskiego z 1927 roku, uznanej za pierwo­wzór polskiego ekspresjonizmu. Optycznie przedstawienie nasu­wało podobieństwo z klasycznym filmem tego okresu "Doktorem Caligari". Zwłaszcza Wierciński w roli Zielonego Pajaca ze "Snu" wygladał równie niepokojąco, jak elKonrad Veidt w filmie. Pół wieku temu była to więc sensacja artystyczna raczej niż pożywka intelektualna. Nie by odzierać "Sen" z wartości myślowych. Autorka nawiązała w nim do "Wesela" i jego symboliki; "Sen" miał być niejako dalszym ciągiem "Wesela" po odzyskaniu niepodległości. Ta­kich ambicji nie można lekceważyć. Utwór Kruszewskiej rozpoczyna się od snu, a więc od stanu, którym Wyspiański kończy "Wesele". Kruszewska przestrzega przed grozą, która nadciąga w postaci Czarnych wojsk, mających wkroczyć do miasta. Mowi o tym Dziewczynce Wysłannik i poleca jej zbudzić Księcia, jedynego, któ­ry może uratować miasto i kraj. Księcia zaś zbudzić można rzuca­jąc czerwone kwiaty pod nogi je­go konia. Daremnie szuka Dziew­czynka kwiatów, wędrując przez miasto: gdzie nie zapyta odsyłają ją w innym kierunku. Nie pomoże jej brat, którego wezwała na pomoc; dla niego i towarzyscy broni poległych na wojnie nie ma już drogi powrotu przez bramę, są już Nieznanym Żołnierzem, pomnikiem męstwa i chwały. Na drodze do Księcia stają również bezduszni, jakby zautomatyzowani biurokraci, odpowiadający na pytanie Dziewczynki martwymi formułkami. Gdy wreszcie zdawało się jej, że dotarła do Księcia - pomnik jego jest otoczony tłumem, który bierze udział w "głęboko patriotycznej" mani­festacji ku czci. Przy akompania­mencie bogoojczyźnianych fraze­sów zebrani zarzucają pomnik wieńcami, niby kołdrą; to jedyna gwarancja, że nikt Księcia nie zbudzi.

A w tłumie są już Czarne wojska, wkroczyły do miasta nie rozpoznane. Bo nie przyszły z zewnątrz. Wróg znajduje się zawsze wewnątrz. Zaczynają wprowadzać swoje porządki, swój ład. Pięk­nymi słowami powołują się na przeszłość, na czyn uczczony pomnikiem. Zielony Pajac, wiszący zwykle na lampie w pokoju Dzie­wczynki, zatrzymuje zegar. Żeby nikt nie zauważył, że czas mija. Gdy wreszcie Dziewczynka krzy­czy przerażona, że to właśnie Czar­ne wojska i trzeba Księcia zbudzić, bo on żyje - wódz roześmiał się wyrozumiale: to tylko uroczystość, wieńce pod pomnikiem, a teraz jest życie. Całe miasto tu dodaje zamykając znacząco dłoń w pięść.

Pomoc i rozwiązanie przychodzi z niespodziewanej strony: wraca Wysłannik, już bez brody i burki Wernyhory, w zwykłym roboczym kombinezonie. Wszedł na drabinę i pchnął zegar do przodu.

Myślę, że nie trzeba tłumaczyć symboliki utworu. Nie jest zbyt skomplikowana myślowo.

"Sen" Kruszewskiej, z ducha Wyspiańskiego poczęty jest jed­nym z niewielu utworów roman­tycznych, prostych i powiedz­my szczerze - naiwnych, gdzie autorka występuje przeciw swoiś­cie pojmowanej mitologii narodowej.

Stanisław Hebanowski nie re­konstruował formalistycznej insce­nizacji Wiercińskiego. Wyekspono­wał przede wszystkim wartości ideowe utworu Kruszewskiej, to wszystko, co zachowało żywot­ność jej myśli. Powstało przed­stawienie teatralnie bujne, które przez nawiązanie do przeszłości ukazuje ciągłość pewnych proble­mów, ich nie wygasłą aktualność, Symbolikę spektaklu pogłębia scenografia Mariana Kołodzieja, który nawiązał do malarstwa Ja­cka Malczewskiego, i muzyka An­drzeja Głowińskiego. ewokująca znane motywy pieśni wojskowej lat dwudziestych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji