Artykuły

Zielona Góra. Kogo miasto obdarowało pieniędzmi?

Prawdopodobnie nie odbędą się w tym roku VII Festiwal Kabaretu, Festiwal Mozart Plus, Green Town of Jazz i filmowy Quest Europe. Prezydent miasta nie da na nie ani złotówki.

- Po co nam trzy imprezy kabaretowe? Nie promują nas na całym świecie, tak jak Festiwal Piosenki Rosyjskiej - tłumaczy prezydent Janusz Kubicki.

Ten podział kasy wygląda, jakby dokonywał go Gierek w 1971 r. Ciął równo, pod linijkę - żalą się zielonogórscy fantaści. Zwykle na swoje imprezy, np. znane w całym kraju Bachanalia Fantastyczne, dostawali niewiele, ok. 5 tys. zł. W tym roku liczyli na więcej. Nie dostali nic. Jesienią planowali 25. jubileuszowe Bachanalia.

Na imprezy kulturalne w Zielonej Górze zapisano 250 tys. zł. W konkursie startowały stowarzyszenia. Właśnie prezydent miasta Janusz Kubicki opublikował oficjalną listę dotacji. Ani złotówki nie dostaną flagowe zielonogórskie imprezy, m.in. Festiwal Kabaretu, Międzynarodowy Festiwal kina Autorskiego "Quest Europe" i Międzynarodowy Festiwal Jazzowy "Green Town of Jazz". Bez miejskich pieniędzy zostaje Piwnica Artystyczna Kawon i jej imprezy - kabaretowy Flying Mole, Gitarowy Most i Festiwal Piosenki Nieobojętnej "Włóczęga". Prezydent z kwitkiem odesłał studentów organizujących Bachanalia, Grzegorza Hryniewicza i jego koncerty z cyklu "Warto jest pomagać", choreografa Filipa Czeszyka z jego znanymi w całym kraju tancerzami. Zabrakło też pieniędzy na Festiwal Mozart Plus.

Kogo miasto obdarowało pieniędzmi? Najwięcej - 40 tys. zł - dostała Fundacja "Kombinat Kultury" związana z klubem 4 Róże dla Lucienne. Dotacja i tak jest skromna jak na zamierzenia klubu - festiwale Rock Nocą, Filmowa Góra i Róże Jazz.

Po 30 tys. zł dostaną Stowarzyszenie Debiut, organizator Międzynarodowego Konkursu na Rysunek Satyryczny i Klub Tańca Sportowego na Turniej Konwaliowy. Z miejskich pieniędzy skorzystają też Lubuskie Towarzystwo Gitarowe (20 tys. zł), Muzeum Ziemi Lubuskiej (20 tys. zł) na m.in. wystawę poświęconą Festiwalowi Piosenki Radzieckiej i Rosyjskiej Nocy w Muzeum). Prezydent nie zapomniał też o Stowarzyszeniu "Moje Miasto" - 4 tys. zł pomoże w organizacji pikników osiedlowych.

Wielkie pieniądze na kulturę, już poza konkursem, są w budżecie Zielonogórskiego Ośrodka Kultury. ZOK dostanie 5 mln zł. Mieści się w nich: 1 mln zł na Festiwal Piosenki Rosyjskiej i drugie tyle na Winobranie. Reszta to m.in. Lato Muz Wszelakich za 450 tys. zł, z czego lwią część, 250 tys. zł, pochłonie emitowane przez Polsat letnie Kabaretobranie. Pozostałe pieniądze pójdą na jarmarki świąteczne, miejską wigilię, sylwestra, Festiwal Piosenki Dziecięcej FUMA.

Budziński: Moskwa ważniejsza

Budżet, w którym na imprezy stowarzyszeń zapisano 250 tys. zł, uchwalili radni. Podział należał już do prezydenta i jego współpracowników. Dziś radnym podział kasy się nie podoba.

- PiS proponował, by budżet ciąć na dotacjach dla ZOK, a więcej pieniędzy przeznaczyć na MZK. Nie chodzi o to, że jesteśmy przeciwni Festiwalowi Piosenki Rosyjskiej, chociaż impreza szczególnie nas nie fascynuje. Proponowaliśmy raczej, żeby miasto znalazło innych sponsorów. Ale prezydent nie pozwolił ruszyć budżetu ZOK. No tak, przecież Tomasz Nesterowicz co chwilę podróżuje do Moskwy... - ironizuje radny Jacek Budziński (PiS).

Radny Marek Kamiński (PO), gdy zobaczył listę z wyciętymi przez Kubickiego wydarzeniami, złapał się za głowę. - Fatalne rozwiązanie. Mamy w mieście kulturę przez małe i duże K. Pan prezydent preferuje tę drugą, bo jak nazwać ruskie disco? Na żenujące jakościowo igrzyska pieniądze się znalazły, a na imprezy, które trwale wpisały się w zielonogórski kalendarz, już nie. Gorzów bije nas na głowę, jeśli chodzi o koncerty jazzowe - komentuje.

Zaskoczenia nie kryje nawet sprzyjająca prezydentowi radna Jolanta Danielak (SLD), przewodnicząca komisji kultury w radzie miasta. - Byłam za tym, żeby absolutnie nie naruszać środków na kulturę, i tak już niewielkich. Zielona Góra nie żyje przecież jednym Festiwalem Piosenki Rosyjskiej, jedno wydarzenie nie stworzy kulturalnej tożsamości miasta - mówi.

Kubicki: Zredukować imprezy kabaretowe

Tomasz Nesterowicz, radny SLD, organizator Winobrania i Festiwalu Piosenki Rosyjskiej. - Nie tak to sobie wyobrażałem. Gdyby radni PO i PiS zaakceptowali pierwszą wersję budżetu z listopada, nie byłoby dziś tego problemu. Ale oni uparli się, by nie podwyższać cen biletów autobusowych. Sam będę miał ciężkie zadanie, bo za 1 mln zł Festiwalu Piosenki Rosyjskiej przecież zrobić się nie da. Jego budżet to 3,5 mln zł. Nikogo to interesuje, skąd pozyskam resztę pieniędzy - mówi.

Dlaczego w tym roku zabrakło kasy na flagowe imprezy? Prezydent Janusz Kubicki uznał, że nie ma sensu dotować wydarzeń o podobnym charakterze. - Mamy kilka imprez kabaretowych, kilka filmowych. Niech z trzech zostanie jedna. A Festiwal Piosenki Rosyjskiej odbywa się przecież tylko raz. Jego nie zastąpimy. Nie powinniśmy oszczędzać na imprezie, która promuje Zieloną Górę na skalę międzynarodową. Gdybyśmy zrezygnowali jeszcze z Festiwalu i Winobrania, bylibyśmy kompletną kulturalną pustynią - tłumaczy. Twierdzi, że w pierwotnej wersji budżetu zapisał dotacje na Festiwal Kabaretu, Green Town of Jazz, itd. - Wtedy proponowałem podnieść ceny biletów. Tłumaczyłem radnym, że przez 10 lat znacznie wzrosły ceny paliwa. Nie zgodzili się, woleli uciąć na kulturze. Pieniądze, które mogłyby pójść na imprezy, są teraz w MZK - twierdzi Kubicki.

Tomasz Misiak, doradca prezydenta: - Mamy nadzieję, że organizatorzy sobie poradzą i samodzielnie pozyskają sponsorów.

Władzy nie zależy na mieszkańcach

Remigiusz Tymczyj, menedżer Piwnicy Artystycznej Kawon: - Jestem roztrzęsiony. To dla nas wielki cios. Zamknięto nam drogę do zorganizowania czterech ciekawych projektów. Na pewno nie będziemy w stanie zrobić ich wszystkich. Wkrótce zapadnie wyrok, z których zrezygnujemy. Zielona Góra nie idzie w dobrym kierunku, inwestując w jednodniową imprezę. Nasze są adresowane przede wszystkim do mieszkańców miasta, a nie do całego świata. A chyba na mieszkańcach właśnie władzom powinno najbardziej zależeć.

Jarosław Sobański, organizator ostatniego Festiwalu Kabaretu: - Festiwal Kabaretu stoi pod znakiem zapytania. Miejskie dotacje stanowiły połowę kosztów organizacji. Dla sponsorów byliśmy bardziej wiarygodni, gdy mieliśmy takie wsparcie. Ale miasto wybrało Kabaretobranie, które przebiega na oczach kamer.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji