Artykuły

Warszawa. Premiera "Polaków" w Polskim

Stefan Wyszyński i Witold Gombrowicz będą spierać się o Polskę w spektaklu "Polacy", który reżyseruje Gabriel Gietzky.

Scenariusz Rafała Kosowskiego, oparty na "Zapiskach więziennych" i homiliach Prymasa Tysiąclecia oraz Gombrowiczowskich "Dziennikach", podejmuje kwestię różnic światopoglądowych.

Dzielą nas coraz mocniej po odzyskaniu niepodległości, a narosły w czasach konfliktu PiS - PO i po katastrofie smoleńskiej.

Gombrowicz powie w spektaklu Teatru Polskiego w Warszawie: "Nigdy nie byliśmy od siebie tak daleko jak w chwili wolności". Będzie uosabiał Polskę liberalną, kardynał Wyszyński zaś - wierną tradycji katolickiej i narodowej.

Trzeba odnotować, że w grudniu w prywatnym Teatrze IMKA Tomasza Karolaka, w obecności prezydenta Bronisława Komorowskiego, odbyła się premiera "Dzienników" według Gombrowicza w reżyserii Mikołaja Grabowskiego. To był manifest Polaków wyzwolonych z Polski, katolicyzmu i narodowej martyrologii. Odbierany jako pointa zwycięstwa kandydata Platformy Obywatelskiej w wyborach prezydenckich nad Jarosławem Kaczyńskim.

Tekst reżyserowany w Teatrze Polskim przez Gabriela Gietzky'ego stara się równoważyć racje. Kardynał mówi: "Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich, kończy się. Trzeba wierzyć w swą wielkość i pragnąć jej. To nie zarozumiałość. Wielkość wiąże się z prawdą, a prawda stoi u ołtarzy! Mamy jedną Ojczyznę i jej winni jesteśmy miłość, służbę, ofiarę, a nawet śmierć, gdy tego Bóg zażąda! Ale abyśmy byli na to gotowi, potrzeba nam jedności w Chrystusie i w Kościele".

Witold Gombrowicz odpowiada: "Największa świętość nasza zawarta jest w najzwyklejszej naszej pospolitości. Zawsze chciałem, żeby Polak mógł z dumą powiedzieć: "Należę do narodu podrzędnego". Z dumą, albowiem takie powiedzenie tyleż poniża, co wywyższa. Oto nie dałem się oszukać. Jestem przecież zdolny osądzić swoje umieszczenie w świecie, zdać sobie sprawę z mojej sytuacji... Jestem przeto człowiekiem pełnowartościowym".

Po lekturze scenariusza można odnieść wrażenie, że kardynał Stefan Wyszyński jest w trudniejszej sytuacji. Jego kwestie oparte na "Zapiskach więziennych", wyrwane z kontekstu internowania, brutalnej inwigilacji oraz prześladowania Kościoła w latach 50. przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa, mogą zabrzmieć anachronicznie w zestawieniu z Gombrowiczowskim "Dziennikiem" - pisanym na emigracji, w aurze wolności.

Dlatego zamiast dialogu opartego na historycznych wypowiedziach może lepiej było napisać nową sztukę? Np. w rodzaju takich, jakie o znanych postaciach historycznych tworzy znakomicie Maciej Wojtyszko. A może uczynić polemistą Witolda Gombrowicza Karola Wojtyłę?

Teraz wszystko w rękach aktorów. W zespole Polskiego jest aż dwóch, którzy grali już kardynała: Andrzej Seweryn kreował go w "Prymasie" Teresy Kotlarczyk, a Olgierd Łukaszewicz w telewizyjnym spektaklu "Prymas w Komańczy". W "Polakach" Wyszyńskiego zagra Łukaszewicz. W roli Witolda Gombrowicza zobaczymy Radosława Krzyżowskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji