Artykuły

Szczecińska agencja aktorsko-filmowa

Wielu szczecińskich, gorzowskich czy koszalińskich aktorów mogło dzięki niej zaistnieć poza teatrami, a także... zarobić. W reklamie, filmach i serialach. W produkcjach krajowych i zagranicznych. Odległość od stolicy, Wrocławia i Łodzi także przestała być problemem tak jak uciążliwe dla wielu castingi. Bierze w nim przecież udział wielu aktorów, a rolę otrzymują nieliczni -pisze Marek Osajda w Kurierze Szczecińskim.

DO tej pory trzeba się byto "wyrywać" z teatrów, tłuc po nocach pociągami, by wziąć w nich udział, choć nie było pewności, że coś z tego wyniknie. Teraz te wszystkie uciążliwości zniknęły dzięki agencji prowadzonej przez... aktorkę szczecińskiej "Pleciugi" Grażynę Nieciecką-Puchalik.

- To był zupełny przypadek. Wcześniej o tym w ogóle nie myślałam, ale gdy zgłosił się do mnie Bartosz Stasina i złożył ciekawą propozycję, to pomyślałam: czemu nie? - mówi pani Grażyna.

Sześć lat temu Studio Filmowe ABM, którego centrala mieści się we Wrocławiu, postanowiło utworzyć swoje filie - agencje castingowe w innych miastach, w tym także w Szczecinie. Świetna aktorka "Pleciugi" potraktowała propozycję jak szansę na ciekawą przygodę. Znała dobrze środowisko, jeździła wielokrotnie na castingi i wiedziała dokładnie, co może ułatwić życie aktorom pracującym z dala od tzw. centrali. Agencja miała nie tylko stworzyć im dodatkowe szanse pracy i zawodowej realizacji poza teatrami, ale także uchronić przed uciążliwymi, nie tylko z powodu odległości, castingami.

Agencja rzeczywiście okazała się przygodą. Dzięki niej życie Grażyny Niecieckiej-Puchalik nabrało nowych barw.

O tym, że agencja castingowa w Szczecinie jest potrzebna, świadczy to, że w tej chwili z jej usług korzysta około 120 aktorów, w tym większość szczecińskich i aż dwa tysiące statystów. Część z nich już na tym skorzystała, bo spora grupa aktorów, którzy nigdy wcześniej nie pojawiali się na dużym ekranie, w telewizji i reklamach mogła to zrobić. Na przykład Jacek Polaczek ze szczecińskiego Teatru Polskiego zagrał bardzo dobrą rolę w filmie fabularnym "Lincz", który reżyserował także szczecinianin Krzysztof Łukaszewicz. W fabułach i serialach grali m.in.: Maria Dąbrowska, Grażyna Wojtczak, Przemysław Wal ich, Robert Gondek.

W ostatnich kilku latach znani nam wyłącznie z teatrów aktorzy coraz częściej pojawiają się także w reklamach. To dla nich nie tylko okazja do sprawdzenia się przed kamerą, ale również możliwość dodatkowego zarobku i okazja przeżycia... przygody.

- Ja swoją pracę w agencji traktuję przede wszystkim jako nowe wyzwanie i przygodę. Mam świadomość, że Szczecin był do tej pory na filmowej mapie kraju prawie białą plamą. Teraz jest bardziej widoczny. Ale nie ukrywam, że moim marzeniem jest to, by w mieście i regionie kręcono filmy. Mamy przecież wspaniałe plenery, przyrodę, morze. To są bez wątpienia atuty, które powinny zachęcić filmowców. Tym bardziej że agencja filmowa jest na miejscu - zwierza się Grażyna Nieciecka-Puchalik.

Przygód związanych z agencją nie brakowało. Podczas realizacji para dokumentalnego filmu o tragedii promu

"Estonia" dla BBC część zdjęć nagrywano na świnoujskim basenie... pływackim. Strażacy wzbudzali sztormowe fale, by stworzyć wrażenie autentycznej grozy. Konstrukcja "promu" była przechylona tak, że aktorzy i statyści biorący udział w produkcji mieli kłopoty z błędnikiem. Dwie osoby nie wytrzymały.

Przygodą była także realizacja odcinka serialu "Wielkie ucieczki". Przed laty na ucieczkę przez morze do wolności zdecydował się brat znanego, zmarłego niedawno aktora Leona Niemczyka.

Klienci agencji grają też w popularnych serialach "M jak miłość" czy "Hotel 52". W ubiegłym roku doszło do polsko-niemieckiej koprodukcji filmu "Zimowy ojciec", w którym jedną z głównych ról grał m.in. Daniel Olbrychski.

Szczecińska agencja castingowa działa nowocześnie, zgodnie z duchem współczesności. Pierwszy etap castingu odbywa się dzięki łączom internetowym, po których przesyła się reżyserom małe filmiki przedstawiające aktorów. To pierwszy etap. Jeżeli się spodobają, to zapraszani są na dalsze rozmowy osobiście.

- Najważniejsze, że istniejemy i ułatwiamy życie aktorom i statystom - mówi pani Grażyna.

A wie, co mówi, bo przecież sama jest aktorką.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji