Artykuły

Lęki Mrożka i śmiech

"Tango" działo się wszędzie. Pamiętam spory, czy "wszędzie" oznacza również "w Polsce". A teraz "Szczęśliwe wydarzenie". Już jawnie dzieje się "wszędzie", i trochę dzieje się "nigdzie". Wszędzie i nigdzie to już nie może być "w Polsce". Mrożek jeszcze przed Bryllem odkrył, że współczesność można pisać Wyspiańskim - wtedy jest najbardziej spęczniała krwią, wtedy może dziać się wszędzie, a zatem i w Polsce. Wszędzie i nigdzie "Szczęśliwego wydarzenia" to już raczej Szwajcaria. Kraj, co chętnie swój pejzaż wynajmuje pisarzom i nie obraża się, gdy go pstrzą w dowolne wzorki. W pierwszej scenie "Szczęśliwego wydarzenia" pojawia się Przybysz, aby wynająć pokój z widokiem na Mont Blanc i na jezioro. Jeśli nawet okaże się zaraz, że za oknami pokoju jest tylko mgła, mamy prawo nie wykluczać, że gdy mgły opadną, Mont Blanc w okno zajrzy. A jeśli nie, cóż to ma za znaczenie. Znaczenie posiada jedynie fakt, że tej farsy nie napisał już Mrożek Wyspiańskim. I że Alfred Jarry nie był mu w stanie autora "Wesela" zastąpić. "Szczęśliwe wydarzenie" jest bardzo smutnym skeczem, w którym jest mnóstwo bardzo zabawnych sytuacji. Jan Błoński napisał, że w tej sztuce widać, iż Mrożek się boi: "Fantastyka lęku jest głębszym, oryginalniejszym źródłem tej twórczości. Od takiego humoru ciarki chodzą po grzbiecie, ponieważ zwiastuje on obecność potworów"...

Można by teraz Błońskiemu dopomóc, nazywając z imienia potwory, których obecności boi się Mrożek, a swój lęk w "Szczęśliwym wydarzeniu" odnotowuje. Boi się więc przeszłości, bowiem intensywność legend nie zezwala na zdrowy sen; boi się przyszłości, bo ona z kolei może wzbronić wszelkiego snu. Jedynie teraźniejszości wydaje się nie obawiać, za to się nią brzydzi: jest tandetniejsza od wspomnień z wczoraj i od niewiadomej z jutra. Jako terapię na lęki proponuje Mrożek śmiech. Że jest to recepta zaledwie werbalna, więc też i komizm "Szczęśliwego wydarzenia" co chwila rezonuje pustawnym dźwiękiem. Teatr uczynił wszystko, by te łaty na komizmie przesłonić. Axer przeczytał uważnie autorskie didascalia i wykrył, że Mrożek namawia w nich aktorów na styl farsy. I Axer wyreżyserował farsę. Sytuacje niczym ze "Słomkowego kapelusza", rytm dialogów jak w "Pani Prezesowej". Wszystko dzieje się szybko, błyskotliwie, fajerwerkowo. Jak spadać - to ze sterty poduszek, jak przebierać się - to w piżamy, jak wysadzać w powietrze - to z prawdziwymi kłębami duszącego dymu.

Aktorzy podchwycili ton. Henryk Borowski w długiej nocnej koszuli i z jeneralskim pirogiem na siwym łbie, Wiesław Michnikowski z brodą a la Bakunin i w hippiesowskich drewniakach, Kazimierz Rudzki zaledwie w bonżurce, ale gdy się ma fizys Rudzkiego, można się obyć bez pomocy kostiumerni. Marta Lipińska w ponętnym peniuarze dumnie obgłaskuje sobie pierś, Kazimierz Kaczor wypina na nas opiętą w niemowlęcy trykot pupe. A o tę pupę w sztuce właśnie chodzi. Bo w owej Szwajcarii, gdzie nie ma Mont Blanc, rzecznik przeszłością czyli ukoszulony jenerał Borowski, nie chce dopuścić syna w bonżurce do synowej w peniuarze. Dziadziuś podziela lęk Mrożka przed przyszłością, więc nie zezwala na spłodzenie wnusia; że zaś ma także i Mrożkową pogardę dla teraźniejszości, zatem życie bonżurce i peniuarom skutecznie obrzydza. Bonżurka Rudzki wchodzi w sojusz z anarchistyczną brodą Michnikowskim. Dziadziuś wszystkich upilnować nie zdołał, rodzi się Kaczor w trykocie i okazuje się, że dziadzio bał się prawidłowo; bonżurka, peniuar i jeneralski piróg odchodzą w niebyt, dom wylatuje w powietrze, a hippi ginie w gruzach. Ot, i cała farsa. Kto chce - niech się śmieje, kto chce - niech drży ze zgrozy...

Powrót Mrożka na scenę warszawskiego Teatru Współczesnego przywitać należy z sympatią. I zapisując ten fakt na dodatnie saldo teraźniejszości, ufać jednak - wbrew autorowi - w przyszłość...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji