Artykuły

O teatrze po raz wtóry

Pisanie o teatrze TV jest dla recenzenta rodzajem luksusu. W każdy poniedziałek ożywiają się jego nadzieje na artystyczną przygodę, którą tak rzadko przeżywa się przed małym ekranem. Lecz uczucie rozczarowania, z którym wyłączamy telewizor po nieudanym spektaklu jest mierzone wymaganiami przyniesionymi z teatru żywego planu. Magiczny kontakt sceny z widownią w znacznym stopniu określa teatralne doświadczenie wymagającego telewidza. Stąd płynie szczególna potrzeba rekompensaty od mechanicznie przekazywanego widowiska tv, która wyraża się w oczekiwaniu na aktorstwo najwyższej klasy, precyzyjną dramaturgię i zdecydowaną myślowo interpretację literackiego materiału. To właśnie brak tych dwóch ostatnich postulatów zaważył na połowiczności sukcesu Holoubkowego "Hamleta". Po obejrzeniu tego przedstawienia przyszedł mi do głowy osobliwy paradoks: ta inscenizacja znacznie lepiej sprawdziłaby się w warunkach sceny teatralnej. Tam znacznie silniej, sugestywniej zabrzmiałoby aktorstwo zagłuszające oczywiste w telewizyjnej formie niekonsekwencje inscenizacyjne i adaptacyjne. Ten "Hamlet" był bardziej teatralny aniżeli telewizyjny i to się zemściło na jego artystycznej wartości.

Sądzę, iż estetyczne niedostatki "Hamleta" uległy pełnej demaskacji na prawach kontrastu z następnym wieczorem teatralnym w TVP, który został wypełniony dramatem Leona Kruczkowskiego "Niemcy" (4.II., I p.). Był to wieczór, który mógł usatysfakcjonować najwybredniejszego teatromana. Ten nie kwestionowany sukces telewizyjnego teatru wziął się przede wszystkim z pokory reżysera wobec świetnej sztuki Kruczkowskiego. Jan Świderski, reżyser przedstawienia wyprowadził ze świata przedstawionego w dramacie logiczne konsekwencje dla telewizyjnego teatru. Nie próbował olśniewać własną pomysłowością adaptatora i reżysera, lecz pozostał w granicach zakreślonych przez autora. Ta wierność była jedynym wyjściem w próbie teatralnego ujrzenia dramatu, który nie przestaje zdumiewać kryształową logiką konstrukcji dramatycznej. Widać w nim maestrię dramaturgiczną Kruczkowskiego, który potrafił formułować w swoich utworach dramatycznych ważkie problemy ideowo-polityczne poprzez wyrazistych psychologicznie bohaterów ustawionych w konfliktowych sytuacjach. Kruczkowski był dramaturgiem przypisującym podstawowe znaczenie w twórczości ideologii i dlatego obce mu było wszelkie nowatorstwo teatralnej formy. W "Niemcach", którzy są jego najlepszą i najpopularniejszą sztuką projektował na scenie świat realizmu poruszany do perfekcji sprawnym warsztatem. Dramatyzacja ideowych założeń dokonywała się dzięki niebywałemu wyczuciu rozumieniu nośności artystycznej dramatu realistycznego. Kruczkowski pracował z racjonalizmem architekta - podobno sporządzał graficzny wykres wątków, aby utrzymać przejrzystość i równowagę akcji, posługiwał się kartoteką postaci. Zdawać by się mogło, że taki sposób konstrukcji dramatu politycznego grozi zwichnięciem artystycznej prawdy przedstawionych konfliktów spłaszcza utwór do wymiarów plakatu. Jednakże przeczy temu nieprzemijająca popularność "Niemców" nie tylko w teatrach polskich, gdyż "utwór porywa - jak napisał jeden z krytyków - nie tylko od strony politycznej, ale także od strony ludzkiej: właśnie dlatego, że porywa od strony ludzkiej, może dopiero spełnić swoje zadanie w dziedzinie politycznej". Nie odwrotnie.

Zajmując się formalną stroną "Niemców" celowo nie wspominam o ideologii tej sztuki, ponieważ została ona wyczerpująco skomentowana w ciągu długoletniej tradycji scenicznej. Właśnie pełna celowość zastosowanych chwytów dramaturgicznych wyznacza jasno skonkretyzowany plan ideowych sensów. Tutaj margines na interpretację reżysera jest prawie żaden. Ciśnienie sytuacji historycznej, któremu Kruczkowski nadał tak wyraźną i precyzyjną perspektywę poznawczej oceny skutecznie udaremnia jakąkolwiek próbę współczesnej spekulacji teatru nad tym utworem. Pozostaje tylko wierność.

Świderski dzięki poetyce telewizyjnej ujawnił i podkreślił konsekwentną budowę "Niemców", gdzie ciąg sytuacji ukazanych w prologu znajdzie swoje charakterystyczne powtórzenie w rodzinie profesora Sonnenbrucha. Pierwszy akt przecina reżyser milczącymi portretami kolejnych protagonistów zgromadzonych wokół familijnego stołu w salonie, którego nobliwą atmosferę wkrótce zakłóci groza faszyzmu.

Postacie zdecydowanie dookreślone w tekście zyskują w tym przedstawieniu doskonałe wcielenia aktorskie. Gustaw Holoubek świetnie czuje się w roli profesora Sonnenbrucha, którą początkowo tworzy z poczuciem dyskretnej ironii wobec patetycznych gestów liberała. Kiedy dochodzi do konfrontacji werbalnych ideałów z okrutną rzeczywistością i Sonnenbruch staje się pospolitym tchórzem Holoubek nie szczędzi mu kompromitujących odruchów, a zdemaskowanie pozy moralnej staje się w tragedią świadomości. W stronę tragedii ciąży również kreacja Haliny Mikołajskiej, która odtwarza Bertę, żonę Sonnenbrucha. Mikołajska stawia wyraźnie na interpretację psycho-analityczną zachowania Berty - w jej wykonaniu dla tej zgorzkniałej kaleki faszyzm jest demonstracją biologicznej siły, nieoczekiwanie spełniającej się w zbrodniczych instynktach, które przerażają matkę Williego. Ich wcieleniem Sonnenbruch Andrzeja cyniczny i bezwzględny w norweskim epizodzie z przejmująca Zofią Mrozowską, staje się wobec matki wrażliwym i czułym synem. Maja Komorowska gra Ruth. Zaczyna jakby od niechcenia, banalnie, lecz w miarę zagęszczania się akcji dramatu ta rola coraz bardziej fascynuje i niepokoi, by wreszcie dominować nad innymi w heroicznym geście, w tej postaci, która w "Niemcach" jest najmniej oczywista Komorowska odnalazła i przekazała intensywny niepokój moralny, kulminujący w akcie poświęcenia i odkupienia. I wreszcie Peters Marka Walczewskiego, który na dnie zaszczucia poniżenia kryje wielką godność etyczną, która triumfuje w epilogu.

Prawdziwy sukces telewizyjnej wersji "Niemców" w reżyserii Jana Świderskiego polegał na talencie wybitnych aktorów i na pietyzmie inscenizatora wobec oryginału. Spodziewam się, że ten spektakl stanie się dla teatru telewizyjnego wielką lekcją artystycznej mądrości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji