Artykuły

Witaj w zepsutym świecie reklam

"Kup to, będziesz fajny!", "Zapisz się do naszej szkoły językowej, nikt nie rozpozna w tobie Polaka!". Skądś to znacie? Reklamy, które atakują nas z ekranów telewizorów i radioodbiorników bywają tak prostackie, że aż śmieszne. Szymon Turkiewicz, szef wrocławskiej sceny Zakład Krawiecki, postanowił wykpić te banalne teksty na deskach teatralnych. Sam długo pracował w reklamie więc wie, o co tu chodzi - pisze Paulina Nodzyńska w Gazecie Wyborczej - Zielona Góra.

- Bawi mnie i intryguje sztuczny język reklam, które słyszymy w radiu, oglądamy w telewizji. Zawsze zastanawiałem się, dlaczego postaci przemawiają do nas w tak nienaturalny sposób. Stwierdziłem, że chciałbym napisać spektakl, w którym bohaterowie rozmawiają ze sobą właśnie takim językiem - mówi Turkiewicz. I jak stwierdził, tak zrobił. Do jednego pliku edytora tekstu wrzucił ponad 1000 tekstów reklamowych, wymieszał je i nadał im dramaturgiczną strukturę. Do ironicznego tekstu dorzucił dziewięć piosenek, całość polał surrealistycznym sosem. - Powstał rozrywkowy spektakl, ale taki, który wymusza myślenie. Problemy, które w nim poruszamy dotyczą wszystkich - opowiada Turkiewicz. W spektaklu pojawią się wątki takie jak m.in. kredyty zaciągane na całe życie, relacje damsko-męskie, emigracja, brak perspektyw zawodowych, pogoń za pięknem i szczupłością. W cudownym świecie reklam, w którym znajduje się widz, nawet pozycje seksualne są towarem. A spłycanie wszelkich wartości, normą.

Reżyser zastanawia się w "SPOCIE!", co by było, gdyby ludzie rozmawiali ze sobą językiem reklam o miłości, życiu czy problemach współczesnego człowieka. Czwórka aktorów bombarduje widzów słodkimi, gubiącymi czasem sens słowami skonstruowanymi w taki oto sposób: - Chcesz poznać świat? Zacznij od języka! Kiedy perfekcyjnie opanujesz angielski lub niemiecki, będziesz mógł się idealnie zamaskować i nikt nie rozpozna w tobie Polaka!

Turkiewicz zaznacza, że jego stosunek do świata nie jest pesymistyczny ani negujący. Otaczająca rzeczywistość raczej go bawi. Dlatego pokazuje ją w krzywym zwierciadle. Przyznaje, że sam nieraz daje się złapać na działania podprogowe, jakie przemycają media, politycy i kościół. Mimo że sam, jako szef niezależnego Zakładu Krawieckiego, przez pewien czas utrzymywał się z pracy w branży reklamowej. - Kiedy zaczynałem pisać reklamy byłem przekonany, że tworzę małe dzieła sztuki. Szybko zorientowałem się, że to nie o tu chodzi. Inteligentny przekaz zdominował ten kierowany do odbiorców o zaniżonym poziomie inteligencji. Tym spektaklem kpię z absurdalnego języka reklam i przypominam ludziom, jak on nami manipuluje. Niech stojąc przed półką sklepową zastanowią się, dlaczego właściwie wybierają ten produkt, a nie inny, co nimi rzeczywiście kieruje - opowiada reżyser.

Mocną stroną spektaklu jest różnorodna muzyka. Z głośników zabrzmią m.in. rytmy klubowe, drum'n'bass, psychodeliczne elektro, ostry rock, country.

Teatr Zakład Krawiecki tworzą absolwenci Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji