Artykuły

Miłość w domu wariatów

Widzowie Teatru im. Stefana Jaracza rzadko mają okazję oglądać prapremiery spektakli. Sztuka "Eliminacje" to pierwsza premiera na dużej scenie teatru w tymczasowej siedzibie na Jakubowie. Akcja spektaklu o relacjach damsko-męskich dzieje się w szpitalu psychiatrycznym podczas mistrzostw piłkarskich.

Po raz pierwszy w Polsce zostanie wystawiona sztuka "Eliminacje" Austriaczki Silke Hassler, a do tego będzie to pierwsza premiera na scenie Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych, które użyczyło swojej sali olsztyńskiemu teatrowi na czas remontu jego siedziby przy ul. 1 Maja. Dramatopisarka dostała za ten utwór w 2005 r. nagrodę Dolnej Austrii w dziedzinie literatury, a w 2008 r. podobne wyróżnienie w Karyntii.

Silke Hassler umieszcza akcję opowieści w szpitalu psychiatrycznym. Pewnego dnia, gdy personel medyczny zajęty jest oglądaniem meczu w telewizji, na oddział zakrada się Mężczyzna. Prześlizguje się z pokoju do pokoju pacjentek, ogląda karty choroby i już wie, czy ta kobieta ma potencjał i warto zainwestować w nią uczucia. Bo mężczyzna wymyślił, że wyłoni wybrankę serca w eliminacjach, a jako ich miejsce wybrał nie kawiarnię, bibliotekę, dyskotekę czy pub, ale właśnie dom wariatów. - Jestem lekarzem. Ściślej mówiąc, nowym lekarzem oddziałowym. Pielęgniarza i pielęgniarek nie da się oderwać od telewizora. A ponieważ ja, w przeciwieństwie do nich, nienawidzę piłki nożnej, przejąłem za nich parę spraw - mówi Mężczyzna. - Jestem do usług o każdej porze. Wystarczy tylko nacisnąć dzwonek, a ja się natychmiast zjawię.

Przedstawienie wyreżyserowała Emilia Sadowska. - Od dłuższego czasu jestem fanką dramaturgii austriackiej, a gdy przeczytałam ten tekst, to zdecydowałam, że muszę się nim zająć. Również z przyczyn osobistych - opowiada. - Urzekła mnie jego prostota, przywoływanie spraw, które może wydają się oczywiste, ale wcale takie nie są. Po raz kolejny przekonałam się o tym podczas rozmów z aktorami - każdy z nich przeżył jeszcze bardziej dramatyczne sytuacje w relacjach damsko-męskich niż te ze sztuki w domu wariatów.

W przedstawieniu występują Katarzyna Kropidłowska, Irena Telesz-Burczyk, Marzena Bergmann i Grzegorz Jurkiewicz. W rolę Mężczyzny wcielił się Radosław Hebal. - Dla mnie to opowieść o samotności - mówi aktor. - Tak już jest między mężczyznami a kobietami, że każdy próbuje znaleźć drugą połówkę, każdy szuka sposobu na realizację swoich pragnień. Oczekujemy od drugiej strony, żeby się zmieniła, żeby stała się lepsza, a sami jesteśmy zadowoleni ze swojego zachowania, uważamy, że jesteśmy bez zarzutu.

Panowie grający w spektaklu udoskonalili trochę sztukę Silke Hassler. Zmienili wstawki tekstowe dotyczące meczu, który ogląda obsługa szpitala. - Myślę, że pani Silke nie jest wielką fanką piłki nożnej - tłumaczy Hebal. - Kibice po prostu nie mówią takim literackim językiem.

Uwagę zwracają oryginalne dekoracje - są to tylko białe gumowe pasy pokrywające podłogi i ściany. - Chciałam, by przestrzeń była na tyle abstrakcyjna, by widz nie czuł presji, jaką wywiera wiedza, że akcja dzieje się w psychiatryku - opowiada Katarzyna Stochalska, autorka scenografii. - To pejzaż wewnętrzny człowieka, który jest w środku, i nie może wyjść, a jednak może, jest skrępowany, a zarazem wolny.

Emilia Sadowska dodaje, że nie chciała, by dom wariatów był usprawiedliwieniem dla sytuacji, jaka rozgrywa się na scenie. - To mogłoby się wydarzyć w każdym miejscu - podkreśla.

Pierwsze przedstawienie w sobotę o godz. 19 na Dużej Scenie Jaracza w CEiIK-u (ul. Parkowa 1).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji