Artykuły

Arkadia nad Przemszą

Jubileuszowa premiera "Sowizdrzała z Sosnowic" nie będzie wydarzeniem artystycznym...

Bohaterem stulecia sosnowieckiego Teatru Zagłębia miała być sztuka. Stało się inaczej. Sztuka była tylko oprawą ceremonii, w której udział był wydarzeniem towarzyskim. Wystawiany "Sowizdrzał z Sosnowic" miał pogodzić gusta zebranych gości. Jednak nie był to przebój sezonu. Konwencjonalne dialogi, naiwna intryga, schematyczne postaci sprawiły, że "Sowizdrzał" zajął miejsce drugoplanowe, ustępując o wiele barwniejszej i żywszej polityce. A niekwestionowanym bohaterem czwartkowej premiery był Ireneusz Sekuła i kurtyna.

"Sowizdrzał z Sosnowic" to niewyszukana komedia pomyłek oparta na prostym schemacie fabularnym i niewyszukanym komizmie postaci i słowa. Akcja dzieje się w Kazimierzu, (obecnie dzielnicy Sosnowca), majątku ziemskim Żury w latach dwudziestych XIX wieku. Tytułowy sowizdarzał, Jędrek Kafel, zakochuje się nieszczęśliwie w Dosi Rzepce, córce młynarki Marcinowej, którą matka sposobi do zamążpójścia za dziedzica Żurosława Żurowskiego. Sowizdrzał dzięki swoim fortelom zdobywa serce wybranki.

Reżyser, Zbigniew Bogdański, od ponad 25 lat związany z sosnowieckim teatrem, sparafrazował na jubileuszową premierę "Skalmierzanki" Jana Nepomucena Kamińskiego. Jan Pierzchała, kierownik literacki Teatru Zagłębia, w programie do sztuki uzasadnia jej wybór w ten sposób: "dostojnej chwili jubileuszu teatru powinno towarzyszyć widowisko pogodne". Dlatego też postawiono na "Skalmierzanki, czyli koniki zwierzynieckie". Komediooperę w trzech aktach, powstałą w 1828 roku z muzyką Czecha Józefa Baschnego. Do przedstawienia Bogdańskiego muzykę przegotowała Bytomska Orkiestra Kameralna "Camerata Impuls".

Po raz pierwszy "Skalmierzanki" wystawiono we Lwowie 13 lutego 1830 roku. W latach 20. naszego wieku zdobyły popularność na Górnym Śląsku. Nieco później pojawiły się także na deskach sosnowieckiego teatru w 1960 roku, w reżyserii ówczesnego dyrektora teatru Tadeusza Przystawskiego.

"Skalmierzanki" łączą w sobie wodewil, komediooperę w stylistyce rokoka. Reżyser "Sowizdrzała" z rozmachem potraktował dzieło Nepomucena Kamińskiego nadając mu kształt widowiska wodewilowego. Niestety, sceny zbiorowe wypadły marnie. Warunki techniczne nie pozwoliły reżyserowi wyeksponować walorów muzyczno-tanecznych sztuki. Rozmach reżyserski przy scenach zbiorowych ograniczały rozmiary sceny zagłębiowskiego teatru. Aktorzy tłoczyli się z braku miejsca.

"Sowizdrzała" obroniła werwa i młodzieńcza siła, czego można było; pozazdrościć Adamowi Kopciuszewskiemu, nowemu dyrektorowi teatru odgrywającemu postać ekonoma Bartłomieja Sapibrzucha.

Kamiński współpracował z teatrem Wojciecha Bogusławskiego we Lwowie, gdzie Bogusławski gościł. U Bogusławskiego Kamiński był tylko suflerem, grywał niewielkie rólki. Jednak bacznie obserwował swego mistrza. Bogusławski "Krakowiakami i Góralami" po raz pierwszy wprowadził na scenę postaci "z ludu". Kamiński poszedł za mistrzem. W XIX wieku "Skalmierzanki" cieszyły się dużym powodzeniem, podniesione zostały do rangi opery narodowej obok "Krakowiaków i Górali".

Takie były również zamierzenia reżysera "Sowizdrzała", by jubileusz stulecia teatru uczcić dziełem nadając mu charakter monumentalny, ale bez psychologii postaci, zawikłanych wydarzeń. Oferując w zamian świat sielanki, który chce ocalić od zapomnienia.

W przedmowie do programu Bogdański zauważa: "Wyobraźnia jak i pamięć rodzinnych stron podsuwały mi pomysły przenoszenia akcji na tereny naszej zagłębiowskiej ziemi. I tak zaczęta powstawać nieco sentymentalna podróż w górę rzeki czasu, do lat dwudziestych ubiegłego wieku, kiedy Sosnowiec był jeszcze wsią czy może raczej osadą o nazwie Sosnowice".

Stąd odwołanie do kolorytu lokalnego, głównie poprzez nazwy miejscowości, Kazimierz, Strzemieszyce, Gołonóg, Siewierz czy Ząbkowice, wszystko w scenerii sielankowych pasterzy i sielankowo-romantycznych uczuć.

"Sowizdrzał" nie ma charakteru widowiska rodzajowego. Bogdański przenosząc utwór z tła folkloru krakowskiego do regionu Zagłębia, oparł się głównie na topografii. Trudno zauważyć rdzennie zagłębiowski folklor, jeśli w ogóle o takim można mówić na podstawie "Sowizdrzała z Sosnowic". "Proletariackość" przedstawienia naznaczył Bogdański eksponując głównego bohatera, sowizdrzała, figlarza, uosobienia mądrości ludu, zajmującego w tytule miejsce panienek ze Skalmierza.

Lokalny folklor, w scenicznym wydaniu sprowadzony został do mieszanki krakowskiego z podhalańskim. Aktorom ciężko było śpiewać do podkładu przygotowanego na taśmie, zamiast udziału orkiestry. Sabina Głuch odtwarzająca postać głównej bohaterki, nie ma zbyt wielkiego talentu muzycznego. Blado wypadły sceny śpiewane.

Próba rekonstrukcji obyczajowości regionalnej ziemi nad Przemszami sprowadzona została do naiwnej bajeczki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji