Wieczne prawa ludzkiego serca
Opolski teatr dramatyczny zaprasza swoich bywalców na nowy spektakl. Sztuka Federica Garcii Lorki "Miłość Don Perlimplina do Belisy w jego ogrodzie" to po "Zdziczeniu obyczajów pośmiertnych" Leśmiana i "Się kochamy" Schisgala trzecia już w tym sezonie sceny traktująca o najpiękniejszym z ludzkich uczuć - o miłości. Po tych wędrówkach na zewnątrz - jak mówi - potrzebę wędrówki w głąb siebie. Skutek był taki, że z dnia na dzień zrezygnował z pracy, by przygotować się do egzaminu na wydział reżyserski warszawskiej PWST. Udało się. Reżyserię studiował w latach 1977-1981. Jego dyplomowym spektaklem była starofrancuska farsa "Mistrz Piotr Pathelin" zrealizowana na scenie zielonogórskiej za dyrekcji Krystyny Meissner. W tym samym teatrze zrealizował własną adaptację "Elektry" Sofoklesa. Nie wiążąc się z żadną sceną, reżyserował w teatrach: Olsztyna ("Ślub" Gombrowicza), Torunia ("Opera żebracza" Gaya), Łodzi ("Zadig" Woltera w Teatrze Studyjnym). - Teraz - mówi - zakotwiczyłem się na trochę w Opolu.
- Nie jest pan zbyt aktywny zawodowo.
- Mój rytm pracy, potencjał twórczy - to jeden spektakl w sezonie.
- Dotychczasowe realizacje nie określają kierunku pana zainteresowań repertuarowych.
- Tym, co łączy moje przedstawienia, jest kreacyjność, poetyckość. Uważam, że teatr nie jest miejscem na fotografowanie życia. Nawet gdy robię spektakl w warunkach kameralnych, na małej scenie, dużą wagę ma scenografia, muzyka - wszystko, co atakuje oczy, uszy, czyli najważniejsze zmysły człowieka. Próbuję się też dowiercać do mózgu i do serca widza.
- Poetycka sztuka Lorki będzie, jak sądzę, przede wszystkim wzruszać publiczność, jej ostatnie sceny wycisną może łzy z oczu co bardziej uczuciowych widzów. Czy pana spektakl zawiera także jakieś przesłanie?
- Trudno to ująć w słowa. Mówiąc najogólniej, starałem się unaocznić jak pod wpływem miłości człowiek pięknieje wewnętrznie, młodnieje i co traci ktoś, kto nie jest zdolny do autentycznych uczuć. Bohaterka sztuki kocha tylko swoje wyobrażenie o miłości, nie dostrzegając, że prawdziwa miłość jest tuż obok, w zasięgu jej ręki. Jeśli chodzi o konwencję, jaką zastosowałem, realność splata się w przedstawieniu z poetyką snu.
Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu wystawia "Miłość Don Perlimplina do Belisy w jego ogrodzie" na Małej Scenie. Współtwórcami spektaklu, który po raz pierwszy zostanie pokazany w sobotę 14 bm. o godz. 19, są: Jerzy Rudzki - scenografia i Tomasz Bajerski - muzyka. W obsadzie aktorskiej: Arkadiusz Rajzer - (Perlimplin), Aleksandra Ziubrak (Belisa), Dagmara Foniok (Markolfa), Grażyna Bobrowicz (Matka), Wiesław Cichy (Wędrowiec od Sewilli). W spektaklu biorą udział także studenci WSP.