Amazonia i rock świętych
Narodowy i Montownia, Och-Teatr, Laboratorium Dramatu i Lalka, a od piątku - Na Woli - tu wystawia swe teksty 32-letni Michał Walczak. Teraz nową sztukę napisze dzięki stypendium od ministra.
Pochodzi z Sanoka, do Warszawy przyjechał na studia, a od ośmiu lat pisze dla stołecznych scen. Nie tylko pisze zresztą, także reżyseruje. Z równą swobodą porusza się zarówno po scenach szacownych, jak i offowych czy lalkowych.
Nieobce są mu też kluby. W Le Madame siedem lat temu wystawił "Kosmos" Gombrowicza. Jego słynny one man show z rafałem Rutkowskim debiutował w klubokawiarni Chłodna 25. Podróż do wnętrza sceny - Artystą warszawskim zrobiłem się w sposób naturalny - stwierdza swobodnie Walczak.
Stołeczną karierę rozpoczął pod koniec 2003 roku od swoistego minifestiwalu. W dwóch prestiżowych teatrach odbyły się niemal równocześnie premiery dwóch jego sztuk. "Podróż do wnętrza pokoju", w reżyserii autora, wystawił Garaż Poffszechny przy Teatrze Powszechnym, "Piaskownicę" - Teatr Narodowy. Od tamtego czasu nazwisko autora regularnie pojawia się na afiszach. Dziś też. Wystarczy przejrzeć repertuary.
W Teatrze Narodowym - czarna komedia "Polowanie na łosia". W Laboratorium Dramatu - "Rekonstruktor" - one man show Wojciecha Solarza. W tej samej kategorii zjadliwy tekst Walczaka o współczesnych Polakach pt. "To nie jest kraj dla wielkich ludzi" (to właśnie debiut z Chłodnej 25) przedstawia w Och-Teatrze Rafał Rutkowski. W Polonii ten sam duet pokazuje "Ojca polskiego".
Harnaś i tropiki na Woli
Młodego dramaturga widać też w teatrze Lalka. Walczak napisał nową wersję zbójnickiego mitu do głośnego "Janosika...". W marcu Lalka wznawia napisany i wyreżyserowany przez niego spektakl "Ostatni tatuś". A już w ten weekend premierę będzie mieć jego kolejna sztuka. W reżyserii Agnieszki Glińskiej.
"Amazonia" to według autora komedia o zderzeniu marzeń z rzeczywistością. Rozgrywa się w środowisku artystów.
- Nam Polakom towarzyszy niejasne poczucie winy, że żyjemy - uważa autor. Zastanawia się, czy prawdziwa jest tylko Polska umartwiona, cierpiąca, żałobna i wiecznie oglądająca się wstecz? Czy nie nadszedł czas na inną Polskę - kolorową i tropikalną? Efekt tych rozważań? Wysyła grupę bohaterów do symbolicznej dżungli - marzenia o raju. - "Amazonia" wyrosła z absurdalnego i żartobliwego tropu, by świat młodych Polaków zderzyć z egzotyką, czyli nieprzebraną chęcią wyrwania się z szarości - mówi Walczak.
Jego zdaniem, przy odrobinie dobrej woli dystans i autokrytyczne poczucie humoru także nad Wisłą nie muszą być czymś egzotycznym. Widzów do takiej wizji spróbują przekonać: Patrycja Soliman, Agata Wątróbska, Paweł Domagała, Łukasz Lewandowski, Krzysztof Stelmaszyk i Maciej Zakościelny.
Duchowe wybory
Premiera "Amazonii" już w piątek, tymczasem Michał Walczak tkwi już w całkiem nowym przedsięwzięciu. Cztery dni temu, wraz z 85 innymi artystami, odebrał z rąk ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego stypendium w ramach projektu "Młoda Polska".
Zamierza je wykorzystać na napisanie sztuki o... świętych. - Oficjalna katolicka symbolika jest zbyt często wprzęgana w politykę. Po lekturze żywotów i wielu dyskusjach mam przekonanie, że warto w naszej tradycji katolickiej odzyskać to, co jest w niej najpiękniejsze - indywidualizm przeżyć- zapowiada.
Na liście świętych, którym zamierza się bliżej przyjrzeć, są m.in. Faustyna, Stanisław Ignacy Loyola i ksiądz Popiełuszko. Wyjątkowe jednostki, które swoją religijność przeżywały bardzo intensywnie. Walczak podkreśla, że nie zamierza tworzyć kolejnej hagiografii. Raczej przy pomocy wyrazistych postaci świętych, głosem młodych aktorów chciałby opowiedzieć o próbie odnalezienia duchowego miejsca w zmaterializowanym świecie.
Planuje zderzenie różnych osobowości i epok historycznych w... rockowym spektaklu - młodzieńczym w formie i wymowie. - I zwolennikom Kościoła, i sceptykom przydałoby się odświeżenie stylu rozmowy o duchowości, spojrzenie na nią z ludzkiego punktu widzenia, a nie przez pryzmat klisz - podkreśla.
Święci mogą w tym pomóc, bo są niezwykle intrygującymi bohaterami. Na ile potrafią poruszyć współczesnych sceptyków? Przekonamy się za rok, kiedy tekst powstanie.