Artykuły

Kosmos Jerzego Grzegorzewskiego

- Mieliśmy do Jurka bezgraniczne zaufanie, do jego dziwnego, niezwykłego, teatru, zanurzonego w poezji słowa i obrazu. Bo Jurek był poetą teatru opierającym się na wrażliwości dawnych poetów. Potrafił budować nastrój spektaklu jak mało kto - Jerzego Grzegorzewskiego wspomina Anna Polony.

W sobotę zmarł w Warszawie w wieku 66 lat Jerzy Grzegorzewski, reżyser, scenograf, malarz, wielki artysta teatru. Współpracował ze scenami Łodzi, Wrocławia, Warszawy, Krakowa. Niedawno, w lutym, rozpoczął próby Krzeseł Ionesco w Starym Teatrze z Anną Dymną i Jerzym Trelą.

Z tą krakowską sceną współpracował przez wiele lat; na niej zrealizował sześć spektakli, począwszy od "Marszu" Piotrowskiego, z 1973 roku, przez kolejne - Wesele Wyspiańskiego z 1977 r., "Dziesięć portretów z czajką w tle", wg Czechowa - 1979, "Śmierć Iwana Iljicza" Tołstoja z 1991, po autorski spektakl "Tak zwana ludzkość w obłędzie" wg Witkiewicza (1992) i "Dziady - dwanaście improwizacji, sceny z poematu dramatycznego A. Mickiewicza" (1995). Od "Wesela", którego był Grzegorzewski (podobnie jak inscenizacji Witkacowskiej) scenografem, każde z przedstawień było wielkim wydarzeniem. Za "Śmierć Iwana Iljicza" otrzymał reżyser Nagrodę im. Konrada Swinarskiego.

Ostatnie lata - od 1997 do września 2003 r. - był dyrektorem Teatru Narodowego, który, jak ogłosił, uczynił "domem Wyspiańskiego", wystawiając "Noc listopadową", "Sędziów" i "Wesele". Oddając dyrekcję, Grzegorzewski pozostał w teatrze reżyserem. Ostatnim wyreżyserowanym przezeń spektaklem był "On. Drugi powrót Odysa" na podstawie jego własnego scenariusza, w znacznej mierze opartego na trzecim akcie "Powrotu Odysa" Wyspiańskiego, zespolonego z monologiem napisanym przez córkę reżysera Antoninę.

Urodzony w 1939 r. Jerzy Grzegorzewski był reżyserem i scenografem. Ukończył łódzką Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych i Wydział Reżyserii Dramatu warszawskiej PWST. Po studiach związał się z łódzkim Teatrem im. Stefana Jaracza. Był dyrektorem artystycznym Teatru Polskiego we Wrocławiu (1978-82), a następnie warszawskiego Centrum Sztuki Studio im. St.I. Witkiewicza.

W kolejnych latach reżyser powracał do autorów i utworów wystawianych wcześniej - teksty Witkacego, Juliusza Słowackiego, Adama Mickiewicza i Zygmunta Krasińskiego, Stanisława Wyspiańskiego, Antoniego Czechowa, Jeana Geneta oraz Tadeusza Różewicza pojawiały się w coraz to nowszych interpretacjach.

- Dość uparcie, chociaż może nieefektownie, realizowałem swoją wersję pojmowania sztuki jako dziedziny niezależnej, a jeśli były jakieś odniesienia do rzeczywistości, to wynikały one z tego, co niosła literatura i napięcia czasu - mówił twórca w roku 1990.

W 2001 r., w laudacji z okazji nadania Jerzemu Grzegorzewskiemu honorowego doktoratu Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, Tadeusz Różewicz napisał: "Grzegorzewski narysował w tak zwanej realności zaczarowane koło, w którym umieścił swoje widzenie świata. Stworzył kosmos na swoją miarę, zagospodarował go swoimi przedmiotami, barwami, konstrukcjami, swoim światłem i swoją muzyką... Myślami i wizjami, swoimi obrazami. Od Boscha do Wyspiańskiego, od Malczewskiego do Bacona".

Poprosiliśmy krakowskich aktorów o wspomnienie związane ze zmarłym twórcą.

Marek Litewka: - Z Jerzym Grzegorzewskim zetknąłem się po raz pierwszy w spektaklu "Dziesięć portretów z czajką w tle". Byłem ledwo parę lat w teatrze i od razu spotkałem się z tak wielkim twórcą, w niezwykłym spektaklu. Grzegorzewski był malarzem, poetą dusz i taką atmosferą potrafił zarazić podczas pracy nad spektaklem. Łamał wszelkie schematy; przypomnę, że pierwsza część spektaklu trwała bodaj 50 minut, druga, po przerwie - ledwie dziesięć, wywołując zdziwienie widzów. Robił spektakle bardzo plastyczne, w których światło było czymś niezwykle ważnym, podobnie jak rekwizyty, którymi potrafił fascynować tak, jak rozwiązaniami scenicznymi. Miał wtedy okres obsesji na punkcie skrzydeł, które pojawiły się i w tym spektaklu. Potem jeździliśmy z nim za granicę, i choć nie był tłumaczony, sceniczna wizja Grzegorzewskiego miała niewiarygodny odbiór.

Jan Peszek: - Z Jerzym Grzegorzewskim spotkałem się w pracy wielokrotnie. Grałem w kilku jego spektaklach, m.in. w "Śmierci Iwana Iljicza", "Don Juanie", "Ślubie", "Nocy listopadowej". Jerzy był człowiekiem wysokiej świadomości intelektualnej, artystą absolutnie odrębnym i wiernym sobie w artystycznych poczynaniach. Niezwykle młodzieńczy w swojej fascynacji odkrywania nowych aktorów i w emocjach, które towarzyszyły mu przy każdej pracy. Był artystą, który miał odwagę do końca mówić własnym językiem, tak mi bliskim. Lojalny wobec własnego głosu i serca. Nigdy nie podejmował się byle jakich tematów. Wbrew modom, temu, co niesie cywilizacja - o której Jan Paweł II mówił, że życie czyni lżejszym, ale człowieka cięższym. Jerzy był artystą europejskim o niezwykłym zapleczu kultury osobistej, innego stosunku do człowieka, innych manier, bo był dzieckiem innej epoki. Nosił w swoim zachowaniu takie cechy jak charme, szacunek, często dziś już niezrozumiałe lub zapomniane.

Anna Polony: - Grałam w trzech Jurka przedstawieniach: "Marszu" Piotrowskiego, "Weselu" - Rachelę i w "Dziesięciu portretach z czajką w tle" wg Czechowa. Dla aktorki wychowanej, jak ja, na teatrze Swinarskiego to spotkanie, z kompletnie odmiennym teatrem, innym myśleniem, inną estetyką było początkowo szokujące. Jurek wymagał od nas zawsze bardzo trudnych rzeczy, często błądziliśmy wspólnie. Ale wiedzieliśmy, że te nasze poszukiwania doprowadzą nas do właściwego finału. Mieliśmy do Jurka bezgraniczne zaufanie, do jego dziwnego, niezwykłego, teatru, zanurzonego w poezji słowa i obrazu. Bo Jurek był poetą teatru opierającym się na wrażliwości dawnych poetów. Potrafił budować nastrój spektaklu jak mało kto. A jednocześnie było w nim tak wiele z wrażliwości, naiwności, ufności i bezradności dziecka. Kiedy stawał przed nami z charakterystycznym gestem palców przyłożonych do ust, to czuliśmy, że jest niezadowolony. Ale nigdy nie złościliśmy się na niego, bo wiedzieliśmy, że kocha aktorów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji