Artykuły

Warszawa. Powrót "Panien z Wilka"

Maja Komorowska przygotowuje ze studentami Akademii Teatralnej spektakl dyplomowy na podstawie opowiadania Iwaszkiewicza "Panny z Wilka". Premiera w poniedziałek.

Aktorka, która w legendarnym filmie Andrzeja Wajdy kreowała rolę Joli, postanowiła tym ważnym dla niej tekstem Iwaszkiewicza zainteresować swoich studentów.

W "Pannach z Wilka" Wajdy wystąpiła cała grupa bardzo dobrych aktorek, obok Mai Komorowskiej: Anna Seniuk, Stanisława Celińska, Krystyna Zachwatowicz, Christine Pascal. Tym razem ciekawe role mają szansę stworzyć studentki, które dopiero kończą szkołę.

Maja Komorowska prowadzi zajęcia z nimi, odkąd przyszli do Akademii. W ubiegłym roku cały rocznik pracował nad kilkoma utworami Iwaszkiewicza, m.in. "Kochankowie z Werony" czy "Lato w Nohant". Jednak na dyplom reżyserka postanowiła przygotować adaptację opowiadania. - Chcieliśmy zmierzyć się ze zmysłowym światem "Panien z Wilka" - mówi Maja Komorowska.

Każda z młodych aktorek zagra postać o zupełnie innym charakterze. Diana Zamojska - poukładaną i pracowitą Kazię, Marta Sroka - zdecydowaną i wyzwoloną Jolę, Marta Chyczewska - odważnie dyskutującą Zosię, a Marta Kurzak - najmłodszą, niewinną Tunię.

Bohaterki wspólnie spędzają lato we dworze o nazwie Wilko. Pewnego dnia przyjeżdża do nich Wiktor Ruben (Kamil Dominiak) - dawny korepetytor, który ostatni raz był w Wilku 15 lat wcześniej. Wakacyjna wizyta zmienia Wiktora i każdą z nich. - Wiktor rozpoznaje siebie poprzez panny, a one dzięki niemu lepiej mogą zrozumieć, w jakim miejscu swojego życia się znalazły - mówi Maja Komorowska.

Reżyserka postawiła przed studentami trudne zadanie: osoby, które dopiero wchodzą w świat, miały zmierzyć się z postaciami, które już przeżyły rozczarowania życiowe. Jednak twórcy postanowili, że nie będą udawać, że aktorzy są w średnim wieku - tak jak bohaterowie Iwaszkiewicza. - Wydawało nam się możliwe znaleźć w młodych ludziach tęsknotę za tym, co minęło, i oczekiwanie tego, co jeszcze może się zdarzyć - mówi Maja Komorowska. W adaptacji, którą przygotowała z młodą aktorką Julią Kijowskązrezygnowała także z części postaci, a jedna z sióstr - Julcia, pojawia się tylko w rozmowach.

Spektakl wystawiany jest w Sali im. Kreczmara w Akademii Teatralnej. Na środku stoi długi stół, po lewej jest spiżarnia Kazi, młodzi aktorzy są od widowni na wyciągnięcie ręki. Buduje to intymną atmosferę i pozwala dostrzec detale w grze aktorskiej, które nadają postaciom charakter. - Nasza praca nad "Pannami..." to budowanie tkanki obecności na scenie z najmniejszych reakcji i wzajemnych napięć - mówi Maja Komorowska.

Reżyserka razem ze scenografką i autorką kostiumów Małgorzatą Grabowską-Kozerą równie precyzyjnie zbudowały międzywojenny świat, jaki znamy z twórczości Iwaszkiewicza. Do śniadania panny siadają w białych, bawełnianych strojach, po południu przebierają się. Jedna zakłada tiulową sukienkę, inna bluzkę z haftami i kołnierzykiem; tańczą do muzyki z gramofonu, siadają na stylizowanej na międzywojenną kanapie.

Przedstawienie będzie miało premierę w poniedziałek. Studenci kończący Akademię przygotowują zawsze kilka spektakli. W tym roku oprócz "Panien..." wystawili także "Braci Karamazow" w reżyserii Jarosława Gajewskiego i "Stracone zachody miłości" w reżyserii Bożeny Suchockiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji