Bardzo polski Lorca
Polski Teatr Tańca z Poznania i wrocławski Teatr Polski przygotowują niedzielną premierę ,.Krwawych godów" Fryderyka Garcii Lorki. - Zawsze decyduję się na rzeczy, które uruchamiają moją wrażliwość - zapewnia Jan Szurmiej, reżyser przedstawienia.
Twórcy zapowiadają "Krwawe gody" jaka dramat muzyczny, który nie tylko wyciśnie sporo łez, ale i da powód do zastanowienia nad pospolitością emocji w naszych czasach.
W tym pulsującym rytmem serc tragicznych kochanków spektaklu od pierwszych taktów ogarnia widzów gęsta, mroczna (jakby stygnąca) lawa światła, muzyki i tańca - co podejrzeliśmy na próbie. Są też momenty dramatycznego wyciszenia, gdy głos zabierają aktorzy. Tekst znakomitego hiszpańskiego poety i dramaturga - ofiary hiszpańskiej wojny domowej z 1936 roku -jest udramatyzowaną opowieścią o tragicznej miłości, która w latach 20. wstrząsnęła południem Hiszpanii. Banalne wydawałoby się pytania o siłę uczuć, honor mężczyzny i zemstę rodu Lorca zmienił w niemal antyczną tragedię.
W "Krwawych godach" zobaczymy wiele ceremonii i korowodów, które są teatralizacją ślubnych obrzędów i folklorystycznych rytów, jednak komentowane pieśnią i muzyką stają się prawdziwym dramatem postaw. W spektaklu tkankę fabularną - czyli tragiczny los kochanków - uzupełniają żywioły Ognia, Ziemi, Powietrza i Wody: tu tancerze i tancerki Polskiego Teatru Tańca.
Premierę 14 lutego inscenizuje Jan Szurmiej, Ewa Wycichowska ułożyła choreografię, Wiesław Olko scenografię a Zofia de Ines zaprojektowała kostiumy. Wiele rzeczy skrojono na niezwykłą miarę: nowego tłumaczenia tekstu hiszpańskiego poety i dramaturga dokonał Carlos Marrodan Casas, muzykę łączącą jazzowe brzmienia z andaluzyjską melodyką skomponował Zbigniew Karnecki. A na wtorkowych próbach scenograf udatnie składał gigantyczne skrzydła arkad w rozświetlony wachlarz.
O "Krwawych godach" Lorki Jan Szurmiej myślał jeszcze w latach 80. To dla niego Casas przełożył na nowo tekst dramatu, bo pieśni tłumaczył Jerzy Ficowski. W spektaklu wystąpią nie tylko artyści wrocławskiego Teatru Polskiego, ale i tancerze Ewy Wycichowskiej. W partii Pieśniarza prowadzącego narrację zaśpiewa gościnnie Marek Bałata. Pana Młodego zagra Jakub Lasota, który dał się już zauważyć w epizodach "Historii PRL-u wg Mrożka". Matką będzie Bożena Baranowska, a Panną Młodą ulubiona aktorka reżysera - Marta Bizoń. Oprócz tego na scenie zobaczymy także m.in. gwiazdę telenoweli "Życie jak poker" - Konrada Imielę oraz gwiazdę Teatru TV - Kingę Preis.
W warstwie muzycznej "Krwawe gody" są bliższe naszym upodobaniom niż mogłoby, się zdawać. Zbigniew Karnecki wykorzystał bowiem folklor Andaluzji, a nawet tradycyjne brzmienia instrumentów akustycznych, ale usłyszymy nuty zagrane przez znakomitości polskiego jazzu, m.in. Piotra Barona na saksofonie i Zbigniewa Czwojdę na trąbce.
- Muzyczność, magia, wizyjność - to mnie pociąga w teatrze - opowiadał o pracy nad spektaklem Jan Szurmiej. - Wiem, że widz lubi teatr magiczny tak, jak ja nie lubię teatru zimnego, wyzbytego z uczuć. Dlatego staram się pokazywać najprostsze uczucia - mówił dziennikarzom. - Tam gdzie kończą się słowa, zaczyna się ruch - dopowiadała z entuzjazmem Ewa Wycichowska.
Po dwóch tygodniach ciężkich prób w niedzielę pierwsi widzowie zasiądą przy weselnym stole.