Artykuły

Bono, Elton John, Jacek Kaczmarski i Krzesimir Dębski - takiego musicalu jeszcze nie było

W Warszawie otworzyło się już tyle prywatnych teatrów, że aby wzbudzić zainteresowanie kolejnym, trzeba przygotować coś specjalnego. Tak postanowili zrobić właściciele Palladium - przedwojennego kina, od kilku lat znanego i lubianego klubu, w którym odbywały się (i mają odbywać nadal) koncerty. Za rok - 21 stycznia 2012 - na deskach teatru będzie miał premierę musical "Nie ma Solidarności bez miłości" - pisze Maja Staniszewska w Metrze.

Bono, Elton John, Jacek Kaczmarski i Krzesimir Dębski- takiego musicalu jeszcze nie było.

Nie ma jeszcze ani słowa libretta i ani jednej nuty, nawet tytuł nie jest jeszcze pewny, ale twórcy nowego polskiego musicalu już zapraszają na premierę za rok w warszawskim teatrze Palladium. Może chcecie zamieścić swoje przeżycia w scenariuszu?

W Warszawie otworzyło się już tyle prywatnych teatrów, że aby wzbudzić zainteresowanie kolejnym, trzeba przygotować coś specjalnego. Tak postanowili zrobić właściciele Palladium - przedwojennego kina, od kilku lat znanego i lubianego klubu, w którym odbywały się (i mają odbywać nadal) koncerty. Za rok - 21 stycznia 2012 - na deskach teatru będzie miał premierę musical "Nie ma Solidarności bez miłości". Jak wskazuje tytuł, ma to być opowieść o miłości z wydarzeniami karnawału Solidarności w tle.

- Czas najwyższy, żeby opowiedzieć o roku 1980, o romantycznej atmosferze tamtych dni, o nadziejach i marzeniach. Ludzie, którzy wtedy byli młodzi, dziś mają dzieci, które o tamtym czasie wiedzą niewiele - mówi producent przedstawienia Jerzy Gudejko. - Moje pokolenie nie chce pamiętać, co było kiedyś smutne, rozpaczliwe, dołujące, nawet jeśli to się dobrze skończyło i dziś wszyscy z tego korzystamy - dopowiada Adam Wojtyszko (rocznik 1981), syn Macieja Wojtyszki, reżysera, a w latach 80. opozycjonisty, który wraz z ojcem będzie reżyserował spektakl.

Musical to pomysł aktora Piotra Pręgowskiego, który zajmie się także pisaniem libretta. Producenci spektaklu czekają na prawdziwe historie od ludzi, którzy przeżyli wielką miłość ze strajkami w tle. - Chcemy do naszej historii wpleść jak najwięcej autentyzmu, chcemy pokazać emocje - mówi Gudejko. Dopiero kiedy libretto będzie znane, Krzesimir Dębski przystąpi do pisania muzyki do spektaklu. Choreografią zajmie się Agustin Egurrola. Producenci mają bardzo ambitne plany: chcą namówić do napisania piosenki do przedstawienia Eltona Johna lub Bono. - Chcemy pokazać młodym ludziom, że Solidarność to nie było zjawisko lokalne, że mówił o niej cały świat - tłumaczy Gudejko. - Chcemy im uświadomić, że tym, co zrobiliśmy, daliśmy wolność milionom ludzi w Europie, a milionom na świecie - nadzieję.

Zadanie jest bardzo ambitne. Nie wiadomo, czy nie zbyt ambitne na niewielką scenę Palladium (teraz ma ona zaledwie 6 na 11 metrów, docelowo mieć będzie 8 na 11, dla porównania Teatr Roma ma scenę 17 na 24 metry). Producenci zapewniają jednak, że się zmieszczą. I że będzie bardzo emocjonalnie. W czerwcu libretto ma być gotowe. Być może gotowe będą już niektóre piosenki. Oprócz Bono i Eltona Johna o napisanie jednej z nich został poproszony bard białoruskiej opozycji Lawon Wolski i znany polski tekściarz Andrzej Mogielnicki. Andrzej Stróżniak z Lombardu wyraził zgodę na użycie piosenki "Przeżyj to sam", być może pojawią się w nim też "Mury" Jacka Kaczmarskiego i "Obława na wilki" Włodzimierza Wysockiego. Również w czerwcu w całej Polsce mają ruszyć castingi na wykonawców głównych ról. Czy "Nie ma Solidarności bez miłości" się uda - tego nie wiadomo. Nie wiadomo nawet na pewno, czy taki tytuł nosić będzie spektakl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji