Artykuły

Oby tak dalej!

Coraz częściej teatralna Łódź ma okazję oglądać na ro­dzimych scenach przedstawienia wyreżyserowane przez Adama Hanuszkiewicza. I dobrze, że ma te okazje. To, co proponuje ten artysta, zawsze zasługiwało na uwagę, Można czasem spierać się z nim, można nawet nie zgadzać się z jego pomysłami i wizjami, ale rzadko zdarza się pozosta­wać obojętnym. Ale też i teatr, jaki uprawia Hanuszkiewicz, nie jest obojętny. Czasem - co prawda - nas szokuje, ale jest przy tym dopracowany, rzetelnie zrobiony i - co najważniejsze - o coś w nim chodzi.

Uznając przed paroma tygodniami "Ferdydurke" Gombrowi­cza za wydarzenie w nieciekawym w sumie łódzkim sezonie teatralnym, wyraziłem nadzieję, że być może i "Dom Bernar­dy Alba" - sztuka Federico Garcii Lorki, przygotowywana przez Adama Hanuszkiewicza w Teatrze Powszechnym - oka­że się drugim takim rodzynkiem. Miło mi teraz donieść, że tak też się stało. Wypada tylko dodać: oby tak dalej, a rzeczywiście uwagi Tomasza Raczka biadającego na łamach "Polityki" nad niskim poziomem scen stołecznych staną się pro­rocze i warszawiacy, aby obejrzeć dobry teatr, przyjeżdżać bę­dą do Łodzi.

Na razie wróćmy do hiszpańskiego domu Bernardy Alba. Poznajemy ją w momencie, gdy po śmierci męża narzuca swoim pięciu córkom ośmioletnią, pełną surowości i ascezy ża­łobę. W takim to właśnie mrocznym nastroju rozgrywa się dramat młodych i mniej młodych panien. Motorem popychają­cym je do działania jest, samotność i narastająca nienawiść wobec tej która ma _ szansę owej samotności uniknąć. Skrywana namiętność musi w końcu wybuchnąć.

Taka jest sztuka Lorki i takie też jest przedstawienie Ada­ma Hanuszkiewicza. Oparł je na najważniejszym elemencie dramatu - na nastroju. Współgra z nim znakomicie oszczęd­na, surowa, utrzymana w tonacji szarości i czerni scenografia Xymeny Zaniewskiej i Mariusza Chwedczuka. Nic nie rozpra­sza naszej uwagi, nie odciąga od tego co dzieje się w kobie­tach i między kobietami żyjącymi w domu Bernardy Alba.

A dzieje się wiele, bo w reżyserską koncepcję bez zarzutu wpisały, się wszystkie występujące w przedstawieniu aktorki, prezentując wyrównany i naprawdę wysoki kunszt. Dawno już nie widziałem w tym teatrze aż tak dobrze zagranego spektaklu. W tytułowej roli oglądamy gościnnie występującą w Teatrze Powszechnym Ewę Mirowską. Wyniosła, brutalna i despotycz­na, już w pierwszych swych kwestiach "ustawiła" spektakl, nadając mu taki, a nie inny klimat. O ile jednak Bernardzie - Mirowskiej zawdzięczamy oprawę tego ponurego dramatu, to sam dramat występującym w rolach córek Bernardy: Ilonie Bartosińskiej (Augustias), Ewie Harasimowicz (Magdalena), Julitcie Sękiewicz (Amelia), Barbarze Szcześniak (Martirio) i Mag­dalenie Cwenównie (Adela). Momenty, w których aktorki te występowały razem na scenie i rozgrywały akcję między so­bą, miały najwięcej ładunku emocjonalnego i budziły najwięk­sze napięcie.

Najtrudniejsze zadanie - ale przy tym zadanie świetnie wykonane - miały dwie ostatnie. Pierwsza - jako ta brzydka, bez szans, gotowa za swe przegrane życie zniszczyć wszystko i wszystkich oraz ta druga - zrywająca więzy despotyzmu, poddająca się rosnącej namiętności i nie oglądająca się na siostry, matkę, na moralność i zwyczaje.

Interesujące kreacje stworzyły też występująca w roli słu­żącej i powiernicy Bernardy - Halina Pawłowicz oraz kreująca matkę Bernardy - Jadwiga Siennicka.

Do tych wszystkich "achów" i "ochów" dodajmy jednak pe­wne zastrzeżenie: mroczną, utrzymaną w jednolitym surowym stylu urodę spektaklu zakłóciły - przynajmniej ja to tak odebrałem - sceny finałowe, rozegrane co prawda w sposób przej­mujący, ale jakby trochę nie pasujący do reszty, jakby w in­nej konwencji. Trochę szkoda tej zachwianej czystości...

Nie zmienia to jednak faktu, że to przedstawienie należy koniecznie zobaczyć. Znów był to teatr przez duże T.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji