Artykuły

Płock. Nie będzie misterium o katastrofie smoleńskiej

Władze miasta nie chcą w rocznicę katastrofy smoleńskiej widowiska, dzięki któremu o Płocku byłoby głośno w całym w kraju. - Nie chciałbym promować Płocka przy takiej rocznicy - tłumaczy prezydent.

Chodzi o widowisko teatralno-muzyczne w pierwszą rocznicę katastrofy pod Smoleńskiem, w której zginęło 96 osób, w tym para prezydencka.

Na pomysł zorganizowania takiego wyjątkowego spektaklu wpadł Dariusz Lewandowski - reżyser, choreograf zajmujący się teatrem tańca, powszechnie znany z serialu "Klan". Prywatnie jest mężem córki Jolanty Szymanek-Deresz - posłanki SLD z okręgu płocko-ciechanowskiego, która 10 kwietnia ub.r. leciała do Smoleńska w rządowym tupolewie.

Właśnie to powiązanie tragicznie zmarłej parlamentarzystki z Płockiem oraz koligacje rodzinne są jednymi z powodów, dla których artysta chciał zrobić widowisko u nas.

- Poza tym Warszawa jest zawsze centrum różnych wydarzeń. Tymczasem katastrofa zdarzyła się poza nią, gdzieś daleko, w polu, między drzewami - tłumaczył nam jeszcze we wrześniu Dariusz Lewandowski. - Chciałem zabrać widzów w plener, w miejsce podobne do tego, w którym spadł samolot. By poczuli chłód tego poranka, zobaczyli mgłę lub zmokli na deszczu. Dlatego początkowo pomyślałem o amfiteatrze, a potem - już konkretnie o płockim amfiteatrze, w którym pracowałem, który znam i oceniam jako wyjątkowy obiekt.

Dodawał, że wydarzenie to swoim zasięgiem obiegłoby cały kraj. Pomysł zaakceptowała telewizyjna "Dwójka", wśród nazwisk artystów, którzy mogliby wziąć udział w przedsięwzięciu, Dariusz Lewandowski wymieniał m.in. Stanisława Soykę czy Zbigniewa Preisnera. Poza tym niewykluczone, że widowisko obejmie patronatem para prezydencka (w tym tygodniu rodziny ofiar mają złożyć taką propozycję Bronisławowi Komorowskiemu).

Słowem - Płock stałby się miejscem, w którym odbyłby się jeden z głównych punktów rocznicowych katastrofy. Ale się nie stanie. Bo o ile poprzednie władze miasta wstępnie zaakceptowały pomysł, o tyle obecne mówią mu zdecydowane "nie".

- Bo to jest bardzo drogie przedsięwzięcie. Do 450 tys. zł, które mielibyśmy wyłożyć, dochodzą koszty energii, sprzątania w amfiteatrze, zapewnienie noclegu, cateringu przybyłym gościom. Myślę, że łącznie kosztowałoby to nas ponad 500 tys. zł. Poza tym po naszej stronie byłyby zaproszenia, afisze, cała promocja, no i zapełnienie 3,5 tys. miejsc w amfiteatrze - uzasadnia odmowę wiceprezydent Płocka Roman Siemiątkowski.

Nie podoba mu się też to, że najpierw była mowa o transmisji na żywo, a stanęło na tym, że widowisko odbędzie się przed 10 kwietnia.

Dariusz Lewandowski, który spotkał się z wiceprezydentem przed tygodniem (dzień później dostał ostateczną decyzję - odmowną) wyjaśnia, że 10 kwietnia prezydent, premier i inne osobistości państwowe będą zaangażowane w obchody rocznicowe w innych miejscach. Niewykluczone, że w Smoleńsku. W związku z tym reżyser uznał, że lepiej, by przedstawienie w płockim amfiteatrze odbyło się wcześniej. Ale telewizja pokazałaby je i tak dokładnie rok po katastrofie.

- Dla miasta nie miałoby to przecież znaczenia. Nawet lepiej, bo gdyby coś nie wyszło, można by to poprawić przy montażu - twierdzi Dariusz Lewandowski. Dodaje jednak, że - idąc miastu na rękę - zgodził się na transmisję na żywo. Najwyżej zabrakłoby władz państwowych. Ale nie wpłynęło to na zmianę decyzji płockiego samorządu.

- Odniosłem wrażenie, że władze miasta nie chcą po prostu partycypować w kosztach tego wydarzenia. A przecież kwota była i tak niewielka. Przedsięwzięcie zamknęłoby się w 1,5 mln zł, większą część pokryłaby Telewizja Polska - przekonuje reżyser.

Podejrzewa jeszcze jedno: nowe władze Płocka przestraszyły się, że nie udźwigną wizyty wszystkich tak ważnych gości?

Prezydent Andrzej Nowakowski uspokaja, że Płock na pewno nie odetnie się od zorganizowania rocznicowych uroczystości, ale... swoich. W dodatku upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Najpierw na Starym Rynku odbędzie się rekonstrukcja wydarzeń sprzed 90 lat, kiedy to do Płocka przyjechał marszałek Józef Piłsudski i odznaczył miasto Krzyżem Walecznych, a potem - wieczorem - w katedrze wystąpi Płocka Orkiestra Symfoniczna. Koncert będzie poświęcony ofiarom spod Smoleńska.

- Mieliśmy do wyboru: zewnętrzny komercyjny koncert za kilkaset tysięcy złotych, które nie były zaplanowane w budżecie albo kameralne uroczystości o patriotycznym wymiarze. Wybraliśmy to drugie. Poza tym ja naprawdę nie chciałbym promować Płocka przy takiej rocznicy - podkreśla Andrzej Nowakowski.

Dariusz Lewandowski zdradza, że w tym wypadku widowisko najprawdopodobniej odbędzie się w Teatrze Wielkim w Warszawie.

- Wycofanie się Płocka było dla mnie ciosem. Dziwię się, bo nie znam imprezy, która mogłaby bardziej wypromować miasto za mniejszy budżet - komentuje Dariusz Lewandowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji