Artykuły

"Siostrunie", czyli z czego się śmiejecie?

"Siostrunie w reż. Macieja Korwina w Teatrze Powszechnym w Radomiu. Pisze Zbigniew Wieczorek w Gazecie wyborczej - Rzesz ów.

Wystawienie amerykańskiej komedii muzycznej na polskim gruncie nie zawsze musi doprowadzić do śmiechu . Nieraz wzbudza zażenowanie, a częściej budzi refleksje natury ogólnej o upadku rodzimej kultury śmiechu. W przypadku radomskiej premiery boję się powiedzieć, że sytuacja miejskich placówek kultury , w tym teatru, jest tak śmieszna jak "Siostrunie" , a na pewno przypomina fabularny koncept sztuki Dana Goggina.

W tragicznym momencie , przy pustce w kasie trzeba chwycić się sprawdzonych przebojów i widać, że nawet z pogrzebu da się wyżyć. Wiedziałem, że dyrektor Powszechnego ma poczucie humoru, ale tym razem prześcignął sam siebie. Zastanawiam się, jak wciągnął w to przedsięwzięcie Macieja Korwina, majstra z Gdyni, którego znamy z bardzo dobrej roboty przy "Skrzypku na dachu". Widać i jemu jako dyrektorowi teatru musiały "Siostrunie" dać satysfakcję . Podejrzewam, że panowie dyrektorowie w swojej rozpaczy po umarłych dotacjach zdecydowali się nie załamywać rąk i odważnie wyjść naprzeciw farsie. W Ameryce, jak mówi mit, rzeczywiście wszystko jest możliwe, a w Polsce habit i wszystko gra!

Twórcy radomskiego przedstawienia stąpają po bardzo cienkim lodzie polskich obyczajów religijnych. Choć amerykanizacja współczesnej kultury jest jeszcze mało widoczna w rodzimym kościele, to nie zapominajmy, że Radio Maryja z jego dyrektorem wyrasta wprost z amerykańskich wzorców. Pod tym względem takie objawienie na naszej lokalnej scenie nie powinno dziwić. Płyniemy wszak z głównym nurtem przemian w polskim społeczeństwie i to rzeczywiście nadaje się na świetną polską komedię, a na razie mamy to, co mamy. Możemy na całą sytuację spojrzeć z dystansu i się uśmiać.

Najwyższy czas zobaczyć spektakl w reżyserii Macieja Korwina jako przedsięwzięcie teatralne. "Siostrunie" czerpią swą energię z aktorstwa. Reżyser sięgnął po sprawdzone w muzycznej formie aktorki i trzeba przyznać, że nie zawiódł się w swoich rachubach, a talent Patrycji Zywert (Mary Roberta Ann) rozbłysnął tu jak sylwestrowe fajerwerki. Do radomskiego kwartetu dołączyła Ewa Gierlińska, aktorka i śpiewaczka z Gdyni, zadziwiając publiczność swoimi możliwościami wokalnymi. Jej siostra Amnezja to majstersztyk w prawdziwie amerykańskim stylu. Właśnie dla takiej roli warto wybrać się do teatru na radomskim Broadwayu, bo sztuka Dana Goggina jest typowym produktem amerykańskiej kultury muzycznej. Źródło takiej śpiewogry możemy zobaczyć tam w każdym college'u, gdzie w szkolnych przedstawieniach wokół nonsensownej/nunsensownej/fabułki ogniskują się indywidualne popisy uczniów.

Drugim atutem radomskiego przedstawienia jest znakomita choreografia Joanny Semeńczuk, która znalazła rozwiązania taneczne dla tak różnych pod względem muzycznym fragmentów sztuki. W zastawionej sprzętem do ćwiczeń sali gimnastycznej (scenografia Jerzego Rudzkiego) znaleźć miejsce do tańca wcale nie było łatwo, dlatego często rekwizyty świetnie służą za partnera do pląsów.

Uznanie należy się całej ekipie muzycznej pod kierownictwem Jerzego Kluzowicza. Widoczny zza drabinek, niewyeksponowany na scenie zespół świetnie poradził sobie ze zmiennymi rytmami i stylami piosenek. Muzyka na żywo niezbyt często wykorzystywana jest w teatrze dramatycznym, ale w tym wypadku wydatnie podnosi walory artystyczne przedstawienia.

W sumie otrzymaliśmy typowe dla kultury amerykańskiej i, co ważniejsze, znakomicie przygotowane pod względem muzyczno-choreograficznym przedstawienie. Symptomatyczny amerykanizm jest zjawiskiem groźnym przede wszystkim dlatego, że spłyca problemy ludzkie i czyni świat czarno - białym jak Siostrunie, lecz w karnawale w naszym mieście non/nunsense jest wskazany dla zdrowia psychicznego! Szczęśliwego Nowego Roku!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji