Artykuły

Krakowskie gwiazdy pracują w sylwestra i... słono zarabiają

Marzenie tych, którzy pragną spędzić sylwestra w towarzystwie Andrzeja Grabowskiego, się spełni. Wystarczy mieć 580 zł i iść do hotelu Niebieski ART. - Pojawię się tam jako jeden z uczestników. Oficjalnie przywitam z gośćmi Nowy Rok i wystąpię na scenie w kabaretowym repertuarze, ale z pewnością nie będę wodzirejem - mówi Andrzej Grabowski.

Zbigniew Wodecki dodaje, że artysta, który zdecydowałby się na coś takiego, musiałby posiadać typowy dla wodzireja wachlarz cech. - Osobiście czułbym się źle w takiej roli. Kilkakrotnie dostawałem podobne propozycje, ale konsekwentnie odmawiałem, póki co jako artysta gram koncerty i mam nadzieję, że tak pozostanie - mówi Wodecki, dodając, że w sylwestrowych występach nie widzi nic złego, w końcu dla pieniędzy tworzyli także najwięksi artyści, choćby Michał Anioł czy Leonardo da Vinci. - Współcześnie żyjemy w bardzo skomercjalizowanym świecie, w którym posiadacze znanych twarzy mogą na nich bardzo dobrze zarobić i nie widzę powodów, by tego nie robili - dodaje Andrzej Sikorowski.

Ważne jednak, by występ nie przekraczał granicy, za którą zaczyna się już tylko chałtura. Grabowski - jak twierdzi - nawet się do niej nie zbliża, bo sylwestrową scenę hotelu traktuje jak estradę, na której daje z siebie wszystko. - By przekonać się o walorze artystycznym mojego występu należy przyjść i go po prostu ocenić. Jestem świadomy, że ludzie oczekują sztuki na wysokim poziomie, a nie chałtury - stwierdza Grabowski. Inny krakowski artysta kabaretowy Rafał Kmita także twierdzi, że występ podczas sylwestrowej nocy wcale nie musi wiązać się z chałturą. - Wszystko zależy od tego, co dzieje się po obu stronach rampy. Chałtura wiąże się przede wszystkim z brakiem szacunku w stosunku do widzów i odwrotnie. Jeśli artysta zadba o odpowiednie oświetlenie, akustykę i posadzi publiczność jak w teatrze, to jego występ, nawet w czasie sylwestra, będzie sztuką - mówi .

Artyści zgadzają się w jednym. Za udziałem znanej osoby w tego typu imprezach stoją jednak duże pieniądze. Gwiazdy zarabiają na sylwestrowym występie znacznie więcej niż podczas zwykłego koncertu. Jednorazowe gaże osiągają próg nawet 60 tys. zł. Najlepiej zarabiają oczywiście legendy polskiej sceny muzycznej, a więc Maryla Rodowicz, Budka Suflera czy zespół Kombi (od 40 do 60 tys.).Do starej gwardii dołączyła także Doda. Tajemnicą pozostaje natomiast, ile za swój występ zarobi Andrzej Grabowski. Zapytany o to aktor odpowiedział, że woli zatrzymać tą informację dla siebie, bo gdyby nawet ją zdradził i tak czytelnicy uznaliby, że kłamie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji