Artykuły

Sfotografowany teatr

W poniedziałkowym teatrze TV zobaczyliśmy tym razem przedstawienie znakomitej sztuki TADEUSZA RITTNERA "GŁUPI JAKUB" Oglądaliśmy je nie tak dawno w teatrze "Ateneum". Było to bardzo dobre przedstawienie i tak odebraliśmy je także na małym ekranie. Tylko, że był to tym razem sfotografowany teatr. Dobry teatr i dobre przedstawienie. Ale od telewizji oczekujemy oryginalnych, własnych opracowań sztuk repertuaru teatralnego. Do tego przyzwyczaił nas teatr XI Muzy. Tu sytuacje były wyraźnie teatralne i taki był również często sposób gry aktorów. Po prostu inna konwencja artystyczna, nie zawsze odpowiadająca wymogom telewizji.

Kiedy jednak przyzwyczailiśmy się do teatralnej konwencji mogliśmy docenić wysoki poziom i kunszt gry aktorskiej, widoczny w tym spektaklu. Reżyseria JANA ŚWIDERSKIEGO szła przede wszystkim w kierunku wydobycia całej prawdy przeżyć wszystkich postaci tej smutnej komedii. I tu osiągnął Świderski największy sukces. Był to spektakl prawdziwie aktorski. Przede wszystkim sam ŚWIDERSKI (najpopularniejszy obecnie aktor polskiej telewizji) w opromienionej tradycją Junoszy-Stępowskiego i innych wielkich aktorów polskich roli Szambelana. Początkowo jest trochę za "stary". Ta starość jest grana, trochę sztuczna. Ale już po chwili, kiedy wchodzi w rolę - staje się znakomity. A tragiczny problem miłości do młodej dziewczyny, siłę namiętności człowieka, który wie, że przegrywa wielką stawkę swojego życia, że będzie zdradzany, i oszukiwany, nawet wykorzystywany, ale nie umie już się cofnąć - gra Świderski w sposób niezapomniany. W scenie finałowej jest w przedstawieniu telewizyjnym nawet lepszy, niż w spektaklu teatralnym w "Ateneum".

Bardzo dobrą partnerkę znajduje Świderski w osobie JOANNY JĘDRYKI w roli Hanki. W "Ateneum" Jędryka grała tę rolę na zmianę z Anną Seniuk. Seniuk była drapieżniejsza, ostrzejsza, grała tylko zimne wyrachowanie Hanki i jej namiętność. Jędryka zagrała tę postać subtelniej, bogaciej, ukazując całą złożoność jej usposobienia i bodźców: miłość i żądzę życia, pragnienie kariery i tragedię pozornego zwycięstwa. W końcowej scenie przedstawienia telewizyjnego Hanka nie triumfuje, choć wie, że zostanie żoną Szambelana, będzie bogata i spełni swe marzenia. Ona już wie, że nie będzie szczęśliwa i dlatego traktuje Szambelana nie tylko z pozycji zwyciężczyni, ale z wyraźną niechęcią, a może nawet nienawiścią.

Trzecią bardzo ważną postacią w tej sztuce jest Jakub. Nie jest on oczywiście (wbrew tytułowi) postacią centralną. Był nią zawsze Szambelan. Ale jego sprawa jest istotna dla całej akcji i zazębia się ściśle o tragedię Szambelana i Hani. ANDRZEJ SEWERYN zagrał Jakuba z wdziękiem i prostotą autentycznej młodości. Był porywczy i naiwny, ale nie był wcale głupi w potocznym tego słowa znaczeniu. I tego właśnie chciał Rittner, który użył tu przecież słowa "głupi" w bardzo dwuznacznym sensie.

Doborową obsadę tego przedstawienia uzupełniają: BOGDAN BAER, prezentujący się coraz lepiej jako aktor telewizyjny, bardzo wyrazisty i zabawny w roli emerytowanego austriackiego porucznika, żyjącego na łaskawym chlebie swego szwagra, JÓZEF KOSTECKI (dyskretnie grający śliską rolę Doktora), BARBARA RACHWALSKA (soczysta i rubaszna, bardzo chłopska matka Jakuba). Jedynym słabszym punktem przedstawienia była KRYSTYNA BOROWICZ w roli siostry Szambelana Marty. To u niej do końca widoczna była najmocniej konwencja teatralna, pewna przesada w geście, ruchu i intonacjach, czego nie lubi wrażliwa na każdy fałsz kamera.

Z prawdziwą przyjemnością obejrzeliśmy także raz jeszcze wytrawną scenografię WŁADYSŁAWA DASZEWSKIEGO, jedna z ostatnich prac tego nieodżałowanego artysty.

[data publikacji artykułu nieznana]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji