Artykuły

Plusy i minusy

"Pułapka na myszy" w reż. Olgi Lipińskiej w Teatrze im. Juliusza Słowackiego. Pisze Agnieszka Marszałek w Didaskaliach-Gazecie Teatralnej.

PLUSY

1. Komizm jako nadrzędna zasada spektaklu. Agata Christie jest tak stylowa i klasyczna, że w teatrze można się do świata przez nią tworzonego odnieść wyłącznie z dystansem. Ta postawa manifestowała się przede wszystkim wprowadzeniem postaci pisarki, potraktowanej - oczywiście - z przymrużeniem oka i równie "podejrzanej", jak bohaterowie jej dramatu (Marcin Kuźmiński, który zagrał też Paraviciniego).

2. Christopher w wykonaniu Grzegorza Mielczarka miał zabawny i budzący niekłamaną sympatię wdzięk, a jego dziecinna "kobiecość" współtworzyła złożoną tożsamość (Christopher podaje się za ekscentrycznego architekta, w rzeczywistości zaś jest nieprzystosowanym chłopcem, który zdezerterował z wojska i ukrywa się przed policją).

3. Postacie Majora Metcalfa (Feliks Szajnert) i Pani Boyle (Anna Sokołowska) wykonane zostały fachowo - obecność na scenie tych aktorów wiązała się z miłym poczuciem, że zagrają bez pudła. W spektaklu trzymającym się tradycyjnie rozumianej komediowej konwencji to zaleta podstawowa.

MINUSY

1. Nierówne aktorstwo, będące wypadkową dwóch czynników: różnicy poziomów talentu i doświadczenia (co pozostaje poza wszelką dyskusją) i nieumiejętności obmyślenia równie dobrych pomysłów na wszystkie postaci (za co odpowiedzialność spoczywa wyłącznie na reżyserce).

2. Na pograniczu amatorstwa zaprezentowała się Marta Chodorowska w roli panny Casewell - dwuznaczność seksualna siostry mordercy miała chyba zrównoważyć postać Christophera, ale w marnym wykonaniu pomysł przepadł, a w efekcie postać panny Casewell robiła wrażenie niezgrabnego i zbędnego dodatku.

3. Pochodną tego jest niemożność zgrania całości: zbyt często zdarzają się sceny, w których utyka rytm spektaklu - grzech tym bardziej rażący, że Olga Lipińska nie starała się budować klimatu grozy, ale zbliżyła inscenizację do farsy. Zaś farsa zobowiązuje do utrzymania bardzo zdyscyplinowanej orkiestracji aktorów.

4. Zgoda na komedię, a nawet farsę - i tu jednak można było zrezygnować bez żalu z "wywrotek" na scenie; repertuar chwytów właściwych temu gatunkowi jest wcale bogaty, a dyspozycje aktorów grających w tym spektaklu pozwalały je z powodzeniem wykorzystać i na nich... poprzestać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji