Artykuły

Witkacy w teatrze lalek

Witkacy nieczęsto trafiał do teatrów lalkowych. Zwykle na afiszu pojawiały się sztuki dziecięce, pisane przez Stanisława Ignacego Witkiewicza w wieku ośmiu lat. Z jego dojrzałą twórczością lalkarze zmierzyli się dotąd tylko dwukrotnie. Leokadia Serafinowicz w poznańskim "Marcinku" wystawiła z dużym sukcesem w 1968 roku "Szaloną lokomotywę", łódzka scena z mniejszym już powodzeniem zrealizowała "Pannę Tutli-Putli" pięć lat temu.

Wrocławski. Teatr Lalek już od dwudziestu lat pokazuje na scenie dla dorosłych utwory rozmaitych autorów: F.G. Lorki, W. Szekspira, M. Cervantesa, Z. Krasińskiego, B. Leśmiana, F. Kafki. Tym razem reżyser Wiesław Hejno sięgnął po "Gyubala Wahazara" Witkacego.

W przedstawieniu aktorów nastąpiły kukły. Wielkie marionety siedzące na krzesłach przewracają oczami, kręcą głowami, oddychają i gestykulują. To nie tylko Witkacy tchnął w nie życie swoimi tekstami. Aktorzy poruszający kukłami sprawili, że są to postacie upiorne, ale żywe - z pogranicza absurdu, koszmaru i groteski.

Autorką znakomitej scenografii, utrzymanej w witkacowskim klimacie groteski, jest Jadwiga Mydlarska-Kowal. Okazuje się, że Witkacy daje sobie świetnie radę także w teatrze lalek, o czym mogli się przekonać olsztyńscy widzowie. Spektakl, przedstawiany w wielu miastach Europy, nagrodzony na Festiwalu Teatrów Lalkowych w Jugosławii, wrocławscy aktorzy pokazali na małej scenie Teatru im. S. Jaracza 28 i 29 listopada.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji