Artykuły

Kraków. Dyrektor Opery Krakowskiej o zwolnionej tancerce

Nigdy nie odmówiłem pomocy w potrzebie żadnemu pracownikowi Opery Krakowskiej. Uważam, że związki zawodowe, które namówiły Panią Lorenc, aby zawiadomić media wykorzystały tę sytuację w imię jakiegoś trudnego dla mnie do określenia celu - mówi BOGUSŁAW NOWAK, dyrektor Opery Krakowskiej, o sprawie zwolnionej tancerki.

Po rozmowie z tancerką Emilią Lorenc zdecydował Pan o wycofaniu jej zwolnienia. Czy to oznacza, że baletnicę zobaczymy na scenie Opery Krakowskiej?

- Sprecyzujmy: powiedziałem Pani Lorenc, że upoważnię radcę prawnego Opery Krakowskiej, aby na pierwszej rozprawie poinformował, że Opera Krakowska wycofuje jej zwolnienie z pracy.

Dodajmy, że rozprawa odbędzie się 28 lutego, gdy Emilia Lorenc nie będzie już pracownikiem Opery Krakowskiej.

- Zgodnie z literą prawą przestaje być naszym pracownikiem z dniem 31 grudnia Dlatego poprosiłem panią Lorenc, aby przed tym terminem wypowiedziała się, czy czuje się na siłach dalej z nami pracować. Aby zadeklarowała czy w tej sytuacji, jaka się wytworzyła wokół niej i naszego teatru, będzie gotowa podjąć dalszą pracę w balecie. Jeżeli pani Emilia zdecyduje się, to postaram się jej pomóc. Stanę przed zespołem i poproszę, aby ją otoczył opieką, choć w wypowiedziach prasowych pani Emilia oskarżyła zespół o brak z nią solidarności. Teraz wszystko zależy od niej. Pozostaje pytanie - czy pani Emilia oczekuje, że będziemy ją traktować tak samo jak pozostałych członków zespołu? Czy inaczej, skoro się o inne traktowanie upomniała? Czy scena to zaakceptuje? Czy zaakceptują to widzowie? Jeżeli ktoś decyduje się na pracę na scenie, musi wiedzieć, że codziennie podlega weryfikacji.

Dlaczego chce Pan tancerkę przywrócić po pracy? Bo opinia publiczna już wydała na Pana wyrok? Bo wiele osób wystąpiło przeciw Panu?

- Bo zmieniła się moja optyka Gdy zwalniałem Emilię Lorenc, na wniosek kierownika baletu Eleny Korpusenko, nie wiedziałem o jej chorobie. Gdy poinformowały mnie o tym związki zawodowe, postanowiłem zmienić warunki wypowiedzenia z dwutygodniowego na trzymiesięczne, a wręczenie zwolnienia z końca sezonu przeniosłem na wrzesień, ze skutkiem na koniec grudnia To moim zdaniem wystarczający czas na to, aby spotkać się ze mną i porozmawiać. Zastanawiam się, dlaczego od końca września do grudnia pani Emilia czekała aby wszcząć medialną nagonkę? Dlaczego nie dążyła do kontaktu ze mną? Nigdy nie odmówiłem pomocy w potrzebie żadnemu pracownikowi Opery Krakowskiej. Tylko w zespole baletu jest kilka takich przykładów. Nie będę się w tej chwili licytował z panią Lorenc na ludzkie nieszczęścia Zostawiam to do oceny tych, którzy o tym wiedzą.

Czy to znaczy, że Emilia Lorenc nie prosiła o spotkanie z Panem?

- Nie. Z panią Emilią rozmawiałam raz w 2009 roku, kiedy przyszła do mnie z informacją, że czuje się pomijana przez kierownika baletu przy przydzielaniu zadań tanecznych. Takie rozmowy często odbywam z pracownikami artystycznymi, którzy czują, że mają większy potencjał, niż ten wykorzystywany w teatrze. Wtedy powiedziałem pani Lorenc, że obsadzanie w rolach jest kompetencją kierownika baletu i choreografa I nie będę w to ingerował.

Dlaczego Pan tak długo zwlekał z cofnięciem wypowiedzenia? Można było uniknąć wielu nieprzyjemnych sytuacji.

- Podjąłem decyzję o wycofaniu zwolnienia po głębokim namyśle, ale w wyniku emocji. Pani Emilia Lorenc skierowała sprawę do publicznego osądu. Odbywa się to w obszarze sumienia. Tu nie ma miejsca na szukanie argumentów. Postawiono mnie od razu w kategorii oskarżonego. Nigdy bym nie zwolnił i nie zwolniłem żadnego pracownika z powodu choroby. Decyzja kierowniczki zespołu o wymówieniu pracy tancerce miała wyłącznie podstawy merytoryczne. Kierownik sprawdza czy członkowie mają odpowiednie uprawnienia. Jednym z wymaganych dokumentów jest zaświadczenie od lekarza. Lekarz ponad rok temu wydał pani Lorenc tzw. zdolność do pracy, czyli uprawnienie do wykonywania zawodu; bez zastrzeżeń, bez przeciwwskazań, że po chorobie nowotworowej powinna mieć taryfę ulgową... ba, w ogóle o niej nie wspomniał. Sytuacją w jakiej znalazł się teatr, spowodowała że zacząłem sprawdzać wszystkie wątki tej sprawy. Wyszło na

jaw, że pani Lorenc miała już problemy na etapie nauki tańca Z pisma jakie otrzymałem z Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Warszawie, wynika że nie ukończyła szkoły i uchwałą Rady Pedagogicznej z dnia 17 czerwca 2002 roku nie otrzymała promocji do następnej klasy. Emilia Lorenc jest jedyną członkinią naszego baletu, która nie ma dyplomu. Posiada tzw. uprawnienia ZASP-u. Poza tym pani Emilia ma kilka lub kilkanaście dni nieusprawiedliwionej nieobecności. Mam pretensje do kierowniczki baletu, że nie składała wniosków dyscyplinarnych wcześniej. Być może dzisiaj nie byłoby w ogóle tej sprawy. Ale z drugiej strony, czy ta postawa nie świadczy o tolerancji Eleny Korpusenko w stosunku do tancerki?

Jaką lekcję Pan wyciąga z historii Emilii Lorenc?

- Proszę mnie o to nie pytać. Zostałem odczłowieczony. Pozbawiono mnie tego, co w moim zawodowym życiu jest najważniejsze - myślenia kategorią tych, z którymi współpracuję. Ciężko jest mi się w tym znaleźć. Uważam, że związki zawodowe, które namówiły Panią Lorenc, aby zawiadomić media wykorzystały tę sytuację w imię jakiegoś trudnego dla mnie do określenia celu. I nie rozwinę tego tematu z szacunku dla tych, z którymi tworzę nasz teatr oraz z szacunku dla tych, którzy chorują, którzy walczą z rakiem. Teraz muszę zweryfikować, czy oskarżenia które padły wobec mnie, są słuszne. Muszę to przemyśleć, spokojnie, na chłodno. Ale jest to dla mnie bardzo ciężka sytuacja...

Jak widzi Pan teraz swoją dalszą pracę w teatrze?

- Na razie atmosfera w teatrze jest trudną panuje wielkie napięcie. Może to było celem inicjatorów? Do tej pory nie było tu tego typu konfliktu, spotykamy się z tym po raz pierwszy.. Otuchy dodaje mi fakt licznego poparcia jakie otrzymuję od dużej części zespołu. Czuję, że przechodzę przez to wszystko nie sam. To dla mnie bardzo ważne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji