Artykuły

Nie oszczędzać na teatrze dla młodych!

Czy odbędą się Małe Warszawskie Spotkania Teatralne, czy musimy oszczędzać na teatrze dla młodych? - pyta Renata Pol w liście do Gazety Wyborczej - Stołecznej.

Powiem szczerze, że przywykłam już do tego, że władze mojego miasta oszczędzają na kulturze i w tej sprawie pewnie nie pisałabym do "Gazety". Rozeźliła mnie jednak informacja, że prawdopodobnie nie odbędą się planowane na wiosnę Małe Warszawskie Spotkania Teatralne, czyli przegląd najciekawszych spektakli z Polski dla dzieci organizowany w ramach Warszawskich Spotkań Teatralnych ("Oszczędzamy na teatrze", "Gazeta Stołeczna" z 9 grudnia). Pomijam już fakt, że sam festiwal WST jest największym teatralnym wydarzeniem stolicy i powinien być oczkiem w głowie jej władz (ale kto nie stał w zeszłym roku godzinami w kolejce po bilety w towarzystwie Polaków z Niemiec i Szwajcarii, może nie wiedzieć, o czym mówię). Rzecz w tym, że obcięcie przez miasto obiecanej dotacji na festiwal w 2011 r. oznacza śmierć wspomnianego projektu dla młodych widzów.

Od lat obserwuję ze smutkiem, jak zaniedbuje się w Warszawie najmłodszych odbiorców, oszczędzając właśnie na nich, bo jak wiadomo, jest to grupa, która nie upomni się o swoje prawa. Oto kilka przykładów: W zeszłym roku zamknięto jedną ze scen Teatru Narodowego - Teatr Mały - który przez długie lata gościł raz w miesiącu (sic!) najlepsze przedstawienia dla dzieci z Polski, a często też z zagranicy (kto pamięta Słowaków z ich stuletnimi marionetkami?). Aktualnie Teatr Narodowy ma w swoim repertuarze jedno zaledwie przedstawienie dla młodych widzów - "Opowiadania dla dzieci" wg Singera w reż. Piotra Cieplaka. Wprawdzie jest to spektakl wybitny, wyjątkowy pod każdym względem ale co z tego, skoro jest grany zaledwie dwa razy w miesiącu, więc zdobycie biletów graniczy z cudem, a sam teatr tłumaczy się "określonym budżetem"? Podobny, a nawet gorszy los spotkał równie oblegane, wspaniałe przedstawienie "Pippi Pończoszanka" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Dramatycznym. Najpierw grano je bardzo rzadko, a od pół roku - już wcale. Wierzyłam, że zobaczymy "Pippi..." w grudniu na mikołajki albo przed świętami Bożego Narodzenia. Nic z tego. Jeszcze kilka lat temu zdarzało się, że warszawskie teatry dla dzieci zapraszały do siebie spektakle z Anglii czy nawet z Chin. Teraz najwyraźniej nikogo na to nie stać. Wprawdzie odbywają się takie przeglądy teatralne jak "Korczak" i "Pałac", ale to wciąż mało, a zainteresowanie teatrem dla dzieci jest tak ogromne, że szkoły rezerwują większość miejsc już w pierwszych dniach przedsprzedaży.

Zapewniam władze miasta, że w Warszawie mieszka wielu wykształconych, myślących rodziców, którzy nie spędzają niedziel w centrach handlowych ani na oglądaniu telenoweli. To grupa, która chce rozwijać wrażliwość swoich dzieci - walczy o miejsce w Programie dla Rodzin realizowanym przez Muzeum Narodowe, szturmuje Filharmonię Narodową, aby dostać się na koncerty "cioci Jadzi" i wykupuje na pniu bilety na najlepsze warszawskie spektakle dla dzieci.

Mam nadzieję, że władze stolicy przyznają WST dotację w pełnej deklarowanej kwocie i Małe Warszawskie Spotkania Teatralne jednak się odbędą. Bo jak na ironię -właśnie wiosną przyszłego roku władze mają rozpocząć realizację postanowień Paktu dla Kultury. Może warto zrobić mądry krok w tym kierunku już dziś.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji