Warszawa. Pietraszak o Pomarańczarce
Leonard Pietraszak od lat kolekcjonuje obrazy. PAP Life rozmawia z aktorem o jego pasji oraz głośnej ostatnio "Żydówce z pomarańczami" Aleksandra Gierymskiego. Obraz skradziono w czasie II wojny światowej. Ministerstwo Kultury i Sztuki chce to płótno odzyskać.
PAP Life: - Ile jest warta "Żydówka z Pomarańczami"?
Leonard Pietraszak: - Nie można wyliczyć. Ten obraz jest bezcenny.
Gdyby w pana ręce trafił ten obraz, byłby pan zainteresowany jego kupnem?
- To jest arcydzieło polskiego malarstwa, obraz jednego z najwybitniejszych polskich malarzy. Kto by nie chciał mieć takiego obrazu w domu? Każdy chciałby go mieć, ale jednocześnie prawdziwemu miłośnikowi malarstwa zależałoby na tym, by to płótno powróciło do Muzeum Narodowego, z którego go skradziono w czasie wojny.
Skąd u pana pociąg do malarstwa i kolekcjonowania obrazów?
- Kolekcjonerstwo jest pasją. Dla mnie ważny jest pierwszy kontakt z obrazem, rzeźbą, grafiką. Ludzie zbierają rozmaite rzeczy - ja zbieram obrazy.
To dobra lokata kapitału?
- Nie ma tu mowy o żadnej lokacie. O tym mówią handlarze, a dla prawdziwych miłośników sztuki to nie jest ważne. Ważne, żeby oglądać obraz, który się kocha i nie jest istotne, czy jest to obraz malowany dawno, czy współcześnie.