Wypadek na A-4: Ranny znany aktor
Do zderzenia kilku samochodów, w tym dwóch ciężarówek, doszło w czwartek około południa na płatnym odcinku autostrady A-4 między Krakowem a Katowicami, na ok. 2 km przed bramkami poboru opłat w Brzęczkowicach k. Mysłowic.
Jak nieoficjalnie informują przedstawiciele służb ratowniczych, poszkodowany w wypadku został jadący fordem focusem znany krakowski aktor Andrzej Grabowski. Przetransportowano go śmigłowcem do szpitala w Sosnowcu. Jak dotąd nie ma informacji o stanie jego zdrowia.
Aneta Gołębiowska z zespołu prasowego śląskiej straży pożarnej powiedziała PAP, że do wypadku przyczyniło się wypalanie traw w bezpośrednim sąsiedztwie autostrady - kłęby dymu utrudniły jadącym kierowcom widoczność.
***
Andrzej Grabowski w szpitalu
Po kilku godzinach utrudnień w czwartek późnym popołudniem przywrócono ruch na autostradzie A-4 w okolicach Mysłowic-Brzęczkowic na Śląsku, gdzie przed południem doszło do wypadków z udziałem kilku aut.
Niegroźnie ranny został krakowski aktor Andrzej Grabowski, który kilka dni spędzi w szpitalu w Sosnowcu.
Przyczyną zderzenia się kilku samochodów była zła widoczność, spowodowana gęstym dymem z wypalanych w pobliżu traw. Na krótkim odcinku drogi doszło do dwóch niezależnych wypadków o podobnym scenariuszu - gdy wjeżdżające w kłęby dymu samochody hamowały, uderzyły w nie auta jadące z tyłu. W forda Grabowskiego uderzył volkswagen.
Przez ponad godzinę droga w kierunku Katowic była całkowicie nieprzejezdna, potem przez kilka godzin ruch odbywał się tylko jednym pasem. Tworzyły się olbrzymie korki. Oprócz Grabowskiego niegroźnie ranne zostały też dwie inne osoby. Znany aktor miał rozciętą głowę i ogólne potłuczenia.
Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. św. Barbary w Sosnowcu, Zbigniew Swoboda, powiedział PAP, że aktor pozostanie na oddziale ortopedycznym szpitala co najmniej trzy-cztery dni.
"Stan pacjenta jest stabilny, jest przytomny, cały czas jest przy nim bliska osoba. Wstępne wyniki przeprowadzonych badań wskazują na potrzebę hospitalizacji. W tym czasie prowadzone będą dalsze badania" - powiedział dyrektor.