Artykuły

"Przejazdem"

Ostatnie przedstawienie poniedziałkowego teatru telewizji było przedstawieniem aktorskim: Asja Łamtiugina i Stanisław Zaczyk w rolach głównych oraz Ryszarda Hanin i Włodzimierz Sewruk w znaczących epizodach, a przy nich Rowicka i Konieczny, to obsada, na którą w tym przedstawieniu patrzyło się z przyjemnością. Bo sztuka Zorina "PRZEJAZDEM" jest właściwie utworem epizodycznym to znaczy podgląda rzeczywistość, dostrzega w niej pewien epizod w którym główną rolą odgrywa miłosna przygoda, okrasza całą sytuację pewnymi spostrzeżeniami natury ogólnej, ale przecież dobrze nam już znanymi z innych utworów, zaczyna chropawą zadziornością kobiety (na dworcu), kończy płaczem (też na dworcu), w środku zaś daje trochę humoru ("Będę słodka - zjedzą, będę kwaśna - wyplują", lub "Jak mu dasz będzie żył") i to w istocie cały utwór. Reszta należy do aktora, reżysera, słowem do realizatorów przedstawienia. Stara to zresztą prawda, że dobry aktor może i ze słabej sztuki zrobić rolę. Oczywiście pod warunkiem, że w utworze będą przesłanki do aktorskiej realizacji utworu. W "Przejazdem" Zorina materiał do aktorskiej gry był. Został zresztą doskonale wykorzystany przez Asję Łamtiugina.

Asja Łamtiugina zagrała kobietą nie zbyt młodą (34 lata, jak przyznaje Tatiana Szulgina), trochą egzaltowaną, trochę oczekującą jeszcze na wielką przygodą miłosną, może nawet szukającą tej przygody (poszła na dworzec), ale przecież nie epizodu życia, a miłości, która życie determinuje. Tatiana w tym względzie nie jest pogodzona z rzeczywistością: mieszka w dalekiej Ungurze (gdzieś o 3 tys. wiorstw od Moskwy), pracuje jako majster, marzy jako Julia, jest już trochą zgorzkniała, jakby nonszalancka, Kiedy oblicza, ile to jest tysiąc lat powiada, że "Tysiąc to dziesięć razy po sto", a za tym zdaniem refleksja "Ile w tym czasie zrobiono świństw". Do tajemnic aktorskich, a może do mistrzostwa należy odpowiedź, jak aktorka potrafi w ciągu przedstawienia przeprowadzić metamorfozą postaci (od nonszalanckiej, przez liryczną, do egzaltacji w rozpaczy) i w każdej z tych wcieleń być dobrą.

Obserwowałem Asję Łamtiugina z przyjemnością i uważam, że rola Tatiany w sztuce Zorina "Przejazdem" była jej sukcesem aktorskim w teatrze telewizji. Zrobiła ona w tej roli wiele rzeczy urzekających, jak choćby to dziewczęco ciepłe domaganie się, by mówił do niej "Taniu", jak cała scena w nocy. I chociaż myśmy wiedzieli, że rozgrywa się tam scena zdrady małżeńskiej, to jednak stało się to wszystko ładnie, ciepło, po prostu sympatycznie dla widza. Jej partner (Stanisław Zaczyk) jest doświadczonym i bardzo znanym telewidzom aktorem i zadanie swoje wykonał w tej sztuce dobrze, podobnie zresztą jak Ryszarda Hanin i Włodzimierz Sewruk, ale kreacją stworzyła Łamtiugina i tak wpisała się w świadomość telewidza.

Z kronikarskiego obowiązku warto przypomnieć Czytelnikom "Gazety", że Asja Łamtiugina jest absolwentką liceum w Żarach, byłą debiutantką "Nadodrza" (wiersz), byłą aktorką Teatru im. Osterwy w Gorzowie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji