Artykuły

Warszawa. "Krzyżacy" na rockowo

Król Jagiełło z Łodzi, Konrad von Jungingen spod Opola, Jagienka z Krakowa i Zbyszko z Bogdańca ze Szczecina - 30 grudnia spotkają się w Sali Kongresowej w rock-operze na podstawie powieści Henryka Sienkiewicza.

Nie będzie powiewających białych płaszczy z czarnym krzyżem, nie będzie koni ani scen batalistycznych. Krzyżacy w białych garniturach i Polacy w dżinsach i skórzanych kurtkach zaśpiewają historię o miłości z polityką w tle. Jedynym rekwizytem z epoki będą dwa nagie miecze. - Salę Kongresową czeka mocne rockowe granie, będzie naprawdę głośno - zapewnia Marcin Kołaczkowski, producent rock-opery "Krzyżacy". - Będą, oczywiście, nawiązania do "Bogurodzicy" czy pieśni, którą w filmie "Krzyżacy" śpiewa Danuśka, ale stanowczo nie będzie średniowiecza - śmieje się kompozytor Hadrian Filip Tabęcki i zapewnia, że nie zabraknie ani fortepianu, ani ciężkiego gitarowego grania. Do udziału w przedsięwzięciu udało się zaangażować kilku znanych wokalistów. Artur Gadowski będzie królem Jagiełłą, Maciej Balcar Jurandem ze Spychowa, Paweł Kukiz zaśpiewa partię Konrada von Jungingena, a Maciej Silski będzie Zbyszkiem z Bogdańca. Muzyka i teksty "Krzyżaków" są już gotowe, część z 24 songów jest już nawet nagrana. Ale wszyscy wykonawcy spotkają się na scenie dopiero 30 grudnia, w dniu premiery. Będą mieli dwie próby, żeby stworzyć całość.

- To jest karkołomne, ale do zrobienia - zapewnia Tabęcki. - Wiele dużych przedstawień powstaje w podgrupach, zresztą wszyscy, którzy biorą udział w "Krzyżakach" to zawodowcy, wiedzą, co mają robić.

Na razie Artur Gadowski próbuje w swoim domowym studio w Łodzi, Paweł Kukiz pod Opolem, Maciej Silski w Szczecinie, a debiutująca na wielkiej scenie Joanna Dec czyli Jagienka w Krakowie. Również w Krakowie od półtora miesiąca intensywnie ćwiczy grupa Art Color Ballet, która ma być elementem żywej scenografii i jednocześnie pokazywać emocje bohaterów. - Dla nas "Krzyżacy" to przede wszystkim historia miłosna, wojna i polityka są tu w tle - mówi Tabęcki. - Choć niektóre teksty nabrały nieoczekiwanie nowych znaczeń, jak słowa "umarł brat, skończył się świat" z pieśni Ulryka von Jungingena czy "Krzyż nie to miał znaczyć, miał nadzieję dać" Konrada von Jungingena - dodaje Kołaczkowski. Te dwa wersy o krzyżu przekonały zresztą Pawła Kukiza do przyjęcia roli Konrada von Jungingena. - Chciałem je zaśpiewać, chciałem być Konradem, człowiekiem pokoju, oddanym Bogu. Gdyby nie doszło do tego przedsięwzięcia coś podobnego umieściłbym pewnie na swojej nowej płycie - mówi Kukiz.

Czy pierwsza polska rock-opera się udała będzie można się przekonać 30 grudnia o godz. 19 w warszawskiej Sali Kongresowej. Bilety jeszcze są. Potem show ma ruszyć w objazd do kolejnych miast, ale szczegóły wciąż jeszcze są ustalane.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji