Artykuły

Warszawa. Premiera "Kopciuszka" w Wielkim

Złe siostry zagrają mężczyźni, Kopciuszek nie zgubi pantofelka, ale puentę. W sobotę w Teatrze Wielkim premiera "Kopciuszka" w choreografii ojca baletu angielskiego Fredericka Ashtona.

Muzykę do "Kopciuszka" napisał w latach 40. Siergiej Prokofiew - na premierze w Moskwie w 1945 roku . publiczność oglądała realizację autorstwa Rastislawa Zacharowa. Trzy lata później po tę samą kompozycję sięgnął angielski twórca Frederick Ashton i opracował do niej nową choreografię. Zespół Polskiego Baletu Narodowego przygotowuje premierę pod okiem Wendy Ellis Somes, byłej angielskiej baleriny, która współpracowała kiedyś z Frederickiem Ashtonem, a po jego śmierci została spadkobierczynią praw realizatorskich do tej choreografii.

- Balet Asthona operuje bardzo szlachetnym językiem tańca. Np. w pas de deux, czyli duecie, Księcia z Kopciuszkiem na balu nie chodzi o zaskoczenie widza ewolucjami, sztuczkami technicznymi, co często obserwujemy w baletach rosyjskich. Ashton jest wysublimowanym estetą, jego choreografia jest czysta, kryształowa, pełna klasy -jak projekty Armaniego, jedno cięcie nadaje charakter. Każdy ruch tancerza idealnie przylega do muzyki, a role aktorskie są znakomicie wyreżyserowane. Forma całości jest klarowna i elegancka, świetnie wykorzystuje przestrzeń sceny - mówi Krzysztof Pastor, dyrektor Polskiego Baletu Narodowego.

Zależało mu, żeby pokazać w Teatrze Wielkim tę właśnie wersję "Kopciuszka", bo nawiązuje ona do klasyki baletowej, jaką znamy z "Jeziora łabędziego" czy "Śpiącej królewny" Mariu-sa Petipy. - Ale Ashton idzie o krok dalej. Rozwija i wzbogaca formy tańca klasycznego. Dużą wagę przywiązuje do gry aktorskiej - dodaje dyrektor Pastor.

Balety Fredericka Ashtona słyną z liryzmu, ale też dowcipu. - Komicznym elementem jego "Kopciuszka" są dwie siostry przyrodnie, grane zawsze przez tancerzy, a nie tancerki. Wywodzi się to z tradycji angielskiej pantomimy, gdzie role kobiet zawsze wykonywali mężczyźni - mówi szef Polskiego Baletu Narodowego.

Spektakl adresowany jest nie tylko do dzieci. Krzysztof Pastor opowiada, że zależało mu, aby mieć w repertuarze spektakl familijny. - Kiedy balerina pojawia się w scenie balu, powinna być tak piękna, że wszyscy są nią oczarowani. Na to składa się osobowość i naturalny wdzięk tancerki, jej koordynacja ruchów i muzykalność. Taniec baleriny (i tancerza także) powinien nieść ze sobą pewien element delikatnego erotyzmu - nic wulgarnego, tylko taki rodzaj chemii, który powstaje między tancerzem a widownią - tłumaczy.

"Kopciuszek" to pierwsza premiera baletowa Teatru Wielkiego w tym sezonie. W marcu Krzysztof Pastor przygotowuje autorski balet "I przejdą deszcze..." do muzyki Henryka Mikołaja Góreckiego. Z kolei w czerwcu odbędzie się minifestiwal wokół "Święta wiosny". Zobaczymy wieczór składający się z trzech różnych wersji baletu Igora Strawińskiego. Pierwszą będzie amerykańska rekonstrukcja jednego z najważniejszych spektakli dla historii tańca - "Święta wiosny" w choreografii Wacława Niżyńskiego - stworzona przez Millicent Hodson. Drugą - "Święto..." opracowane na pięcioro tancerzy, dzieło współczesnego izraelskiego choreografa Emanuela Gata, który działa obecnie we Francji. Trzecią będzie słynna wersja legendarnego Maurice'a Bejarta. Interesująco zapowiadają się także wydarzenia gościnne. Już w maju wystąpi w Teatrze Wielkim Balet Bejarta ze Szwajcarii. A we wrześniu jeden z najważniejszych europejskich zespołów - Tanztheater Wuppertal Piny Bausch, który po śmierci choreografki nadal prezentuje jej przedstawienia W ramach III Dni Sztuki Tańca zespół pokaże jej głośne "Święto wiosny" i "Cafe Muller" oraz ostatnie przedstawienie "Vollmond".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji