Namiętność w teatrze lalek
O tym, ze teatr lalek jest skierowany nie tylko do najmłodszego odbiorcy, można się było przekonać podczas najnowszej premiery w "Rabciu".
"Spowiedź w drewnie" Jana Wilkowskiego i "Namiętności marionetek" Henryka Jurkowskiego na motywach sztuki hiszpańskiego pisarza Jacinto Gralli mówią o relacji pomiędzy twórcą a jego dziełem. O tym, że autor może stanąć przed osądem swych dzieł, który niekiedy może być surowy.
Na spektakl składają się dwie odrębne części. Choć pozornie są one bardzo różne, łączy je wspólny temat. To dzieło, wytwór ludzkich rąk, mówi o swoim stwórcy. Ono go osądza, często bardzo surowo. Bo dzieła, które wychodzą spod ludzkiej ręki, tu żyją, czują i działają - jak marionetka, w której zakochuje się hiszpański książę, czy ludowe świątki wyrzucające góralowi nie tylko nieporadność, ale i grzeszne myśli... W pierwszej części, która nawiązuje do mitu o Pigmalionie i Galatei - marionetki przejmują cechy ludzkie. Potrafią kochać, cieszyć się, pragną wolności, wreszcie nienawidzą swego twórcę. Podobnie jest też w przypadku górala, który czując zbliżający się koniec życia, zaczyna swoją spowiedź. On jednak może liczyć na miłosierdzie i pobłażliwość Chrystusa Frasobliwego, który potrafi zrozumieć ludzką słabość mimo okrzyków przeróżnych świątków, które wyszły spod ręki ludowego twórcy. Co nasze dzieła mówią o nas? - Cóż, wszystko wskazuje na to, że nie jesteśmy doskonali - komentuje Henryk Jurkowski. - Wygląda na to, że wciąż tworzymy golemy. Pociechę może stanowić fakt, że przybywszy na Podhale, staniemy twarzą w twarz z niedostruganym świątkiem - Chrystusem Frasobliwym, okazującym współczucie ludzkiemu zagubieniu - na rozstajach dróg.