Znakomita zabawa w "Ateneum"
Mimo wszystkich mankamentów obsadowych i reżyserskich jest to przedstawienie warte obejrzenia. Że jednak mamy lato, a latem skłonni jesteśmy raczej do mniej posępnych rozrywek, kontrastuję "Woyzecka" z czymś diametralnie przeciwnym: z sensacyjną komedią brytyjską - co prawda nie wolną od strzałów, lecz jednak szaleńczo zabawną. Myślę o "Detektywie" Anthony'ego Shaffera, sztuce znanej u nas dotychczas jedynie z filmowej adaptacji Mankiewicza z Laurence Olivierem i Michaelem Cainem, pokazywanej niegdyś w telewizji. Nazwiska tych dwu aktorów najlepiej mówią o tym, że komedia ma dwie wspaniałe role, dające dobrym aktorom szansę prawdziwego koncertu gry. W teatrze "Ateneum", który wystawił "Detektywa" w reżyserii Janusza Warmińskiego, te dwie role gra znakomity duet: Leonard Pietraszak i Krzysztof Kolberger.
Pojawiają się na scenie - zwłaszcza w przypadku Pietraszaka - od pierwszej do ostatniej sekundy trudności, jakie piętrzą te role, natury nie tylko artystycznej, lecz także czysto fizycznej. Są przeogromne, a przecież wykonawcy grają z taką swobodą, z takim wdziękiem, że owacje, jakie co wieczór żegnają obu aktorów, są jak najbardziej zasłużone. Myślę, że szczególnie Leonard Pietraszak od lat czekał na szansę tak brawurowej kreacji; ta rola jest jak gdyby dla niego pisana! Całość, rozgrywana w świetnie odtworzonej atmosferze angielskiego środowiska dobrze sytuowanych dżentelmenów (choć może nie aż takich dżentelmenów, za jakich ich na początku uważamy), skonstruowana jest niezwykle precyzyjnie, pełna zaskakujących niespodzianek, pisana dowcipnie i błyskotliwie, jednym słowem - jest doskonałym relaksem na lato (ale także na jesień, zimę i następną wiosnę) spektakl na pewno przy pełnej widowni doczeka).
