Artykuły

Post-offowa dekada nowego wieku

O spektaklach XV Konfrontacji Teatralnych w Lublinie pisze Grzegorz Józefczuk w Gazecie Wyborczej - Lublin.

Pokazy lubelskich teatrów napawają optymizmem. Pokoleniowa i stylistyczna zmiana warty radykalnie ożywiła środowisko naszych teatrów post-offowych i ciekawie prognozuje na przyszłość.

Po sobotnio-niedzielnych pokazach przyjmowanej owacyjnie "(A)polloni", spektaklu, do którego jeszcze niebawem wrócimy, poniedziałek i wczorajszy wtorek były na Konfrontacjach dniami prezentacji aktualnego stanu lubelskiego środowiska teatralnego, przede wszystkim teatrów post-offowych. Jest to aż dziewięć spektakli - i w takiej masie i zestawieniu bodaj nie pokazywano ich razem nigdy. Znakomity pomysł, albowiem daje realną panoramę tego, jaki teatr tworzy się w Lublinie na koniec pierwszej dekady XXI wieku.

Z dużych przedsięwzięć lubelska publiczność po raz pierwszy zobaczyła przedstawienia "Odpoczywanie" neTTheatre Pawła Passiniego, według jego projektu i scenariusza oraz w jego reżyserii. Kanwą dramatu jest historia Stanisława Wyspiańskiego i jego dzieci. Genialny artysta wychowywał się u wujostwa, bo kiedy miał siedem lat zmarła mu matka, a ojciec nie był w stanie podjąć opieki. Paradoksalnie, podobny los spotyka jego dzieci, które bardzo kochał, lecz prowadzi je ku tragedii. Wyspiański ożenił się z chłopką Teodorą Pytko; miała ona już nieślubnego syna Teodora. Potem Teodora urodziła Helenę, Mieczysława i Stanisława, którego portret jest jednym z najbardziej znanych rysunków polskich artystów poświęconych dziecku. Kiedy po długiej chorobie artysta zmarł na kiłę, dzieci odebrano matce - co miało być podyktowane troską o ich przyszłość. Trafiały do różnych, urzędowo ustanowionych opiekunów, popadały w choroby, najmłodszy Stanisław spędził 30 lat w szpitalu psychiatrycznym.

Ten dramat, to ciążenie ku cierpieniu i śmierci, na jakie intryga losu skazała dzieci wielkiego artysty, Passini oddał umieszczając akcję sztuki dosłownie - na ziemnym kobiercu. Postacie w białych koszulach coraz bardziej stają się naznaczone piętnem ziemi, grobu. Natomiast ojciec ciągle wydaje się żyć w przekonaniu, że jego miłość ustanowi dzieciom dobry los, żyje w uniesieniu, w oderwaniu od rzeczywistości.

Spektakl rozegrany został w konwencji kolażu scen, w którym nie obowiązuje przyczynowo-skutkowe uporządkowanie, a raczej tajemnicza logika snu, marzenia, chwilami introspekcji.

Wydaje się zarazem, że wszystko co oglądamy, dzieje się nie bez powodu, że jest zanurzone w wyizolowanym strumieniu zdarzeń, odseparowane od zewnętrzności. Motyw samotności i obcości jest dominujący i dojmujący. Kiedy nagle na scenie pojawiają się dziesiątki małych dzieci w białych strojach i przemykają między miękkimi tiulami dzielącymi przestrzeń, jeszcze dotkliwiej rozumiemy, jaka zagadka czeka być może każde z nich - a więc i każdego z nas.

Końcową część reżyser zbudował w postaci monologu, w którym swymi refleksjami dzieli się z publicznością aktor "bez głowy", zaangażowany do roli ukazującej cierpiącego bohatera, wielkiego genialnego artysty. Ten autokomentarz jest być może pytaniem o granice empatii i zrozumienia sytuacji, w jakich znaleźli się inni.

Nie tylko publiczność śledziła spektakl, również grono 11 młodych ludzi z laptopami, komentujących na bieżąco akcję przedstawienia. Nie jest bynajmniej zaskakujące, że te komentarze wyświetlane na ekranach przy scenie wcale nie spełniły roli chóru z dramatów antycznych. A może spełniły, lecz cóż to były za komentarze? Porażały nieporadnością, kalkami skojarzeń. Był w nich strach i obawa, rodzaj niepewności, i konieczność, że coś trzeba napisać. Teatr Passiniego ukazał w ten sposób i potwierdził siłę oporu, jaki stawia, gdy się chce go raz dwa trzy skomentować prostymi słowami, równoważnikami zdań, natychmiast podsumować.

Teatralna estetyka teatru Pawła Passiniego ma w sobie coś z baroku. Jakkolwiek oczywiście inne jest jego przedstawienie "Turandot", zresztą niedawno nagrodzone Grand Prix IX Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy, to jednak reżyser stara się podobnie jak w "Odpoczywaniu" szczelnie wypełnić komunikatami czy choćby ozdobnikami wszystkie przestrzenie sceny i spektaklu, które generują sensy, znaczenia, konteksty. Pod tym względem jest to dowód wielkiego temperamentu scenicznego Passiniego. Rzecz jasna, trzyma on rękę na pulsie całości, i mimo pozornego nieokiełzanego pulsowania materii tych spektakli, są one w pełni pod kontrolą.

Teatr barokowy, w którym fabuła podlega kolażowym przekształceniom i zapętleniom w sieci kontekstów i metafor - to właśnie Passini. Karmi się Passini również, a nawet pasożytuje w dobrym tego słowa znaczeniu na życiorysach i dramatach wielkich postaci sztuki, czego przykładem są zarówno "Odpoczywanie" jak i "Turandot". To otwiera kolejne pole do przyszłych dyskusji na temat dialogu w sztuce między artystami, jego odcieni i różnych motywów, tak artystycznych jak i osobistych, wręcz intymnych.

Ten tak bogaty i różnorodny pokaz teatrów lubelskich, jakie zaoferowały Konfrontacje pozwala na kilka prób wstępnych uogólnień, jeżeli mamy w pamięci spektakle ostatnich kilku lat, w tym te pokazywane teraz na festiwalu.

Bieguny nowego lubelskiego teatru wyznaczają z jednej Paweł Passinii, a z drugiej Łukasz Witt-Michałowski, który preferuje teatr scenograficznie ubogi, choć bardzo wyrazisty, a fabularnie bliski współczesności i tak zwanemu życiu codziennemu. Pokazany w poniedziałek "Ostatni taki ojciec" [na zdjęciu], bodaj najbardziej nagradzany spektakl z tej teatralnej stajni, jak i jedna z najnowszych reżyserii Witt-Michałowskiego, "Zły", zdają się być takiej konstatacji wystarczającą podstawą.

Warto zwrócić uwagę na mobilność tego nowego środowiska, otwartość i podatność na interakcje, produkcje w mieszanych konwencjach. Sprawdza się świetnie Dariusz Jeż, który do teatru trafił z Aresztu Śledczego, tak jako aktor (jak w "Ostatnim ") ale i scenograf (w "Złym"). Najważniejszym autorem scenariuszy dla tego środowiska jest, obok Passiniego, Artur Pałyga, lecz oto jako dramaturg zadebiutował Grzegorz Kondrasiuk ("Zły").

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji