Gulgutiera
GULGUTIERA
śmieszne przedstawienie
zapisane
aby myśli nie ulatywały
jak sadze kominem
założenie:
Czy w śmietniku starzyzny
można znaleźć coś nowego?
Co nam z wielkiego świata
zamieszkałego przez małych ludzi?
Jedni się boją diabłów,
inni się boją artystów,
a przeważnie są to ci sami.
Poezja są to obrazy, a nie słowa.
Świat jest piękny,
ale kto wytrzyma na jego dnie?
nasze postacie:
Animator -
zdeprecjonowany demiurg twórczości i
Dwunastu Apostołów
Zdrowego Organonu Sztuki
problem:
Kto kogo i za co -
on ich czy oni jego
(z muzyką Bogusława Schaffera)
dzieją się:
Mistyfikacje, egzaltacje,
epitafie i apoteozy.
Kropka, pauza, dziura, brak akcji.
Spiętrzenia, Eksplozja, Epilog.
post scriptum:
Przepraszam, zrobiłem wszystko,
żeby grzechy twórczości mojej
były mi odpuszczone.
Reszta zależy od innych.
Że piszemy własne utwory?
Że je realizujemy?
Bo teatr nie powinien być sklepikiem,
gdzie się sprzedaje cudze.
A co to jest sztuka?
Osobiste ryzyko artysty.
Najważniejsze są akty twórcze,
potem dopiero opinie,
ale te bywają podzielone,
co nie zawsze brzmi dumnie
pod czym podpisuję się
JÓZEF SZAJNA