Mirosława Dubrawska nie żyje
MIROSŁAWA DUBRAWSKA tworzyła postacie kobiet zimnych, zdystansowanych, kryjących wewnętrzne piekło kompleksów pod maską całkowitej samokontroli. Rzadko występowała w repertuarze komicznym. Jednak w nielicznych "lżejszych" rolach pokazywała jak fantastyczne efekty może przynieść zderzenie jej naturalnego "chłodu" z żartobliwą treścią.
12 października zmarła w Warszawie Mirosława Dubrawska, aktorka teatralna i filmowa, od 1974 roku związana ze stołecznym Teatrem Powszechnym im. Z. Hübnera.
Urodzona w 1928 roku w Warszawie, debiutowała w 1950 w szczecińskim Teatrze Współczesnym. Występowała na scenach całego kraju, należała do zespołów Teatru Wybrzeże w Gdańsku, krakowskiego Starego Teatru, a także Teatru Ateneum i Teatru Narodowego w Warszawie.
Współpracowała z wybitnymi reżyserami m.in. z Andrzejem Wajdą (słynna inscenizacja "Sprawy Dantona" w Teatrze Powszechnym), Januszem Warmińskim, Ludwikiem René, Bohdanem Korzeniewskim, Jerzym Jarockim, Adamem Hanuszkiewiczem, Kazimierzem Kutzem, Aleksandrem Bardinim, Izabellą Cywińską, Krystianem Lupą.
Jako Siostra Ratched była bezlitosną oponentką Wojciecha Pszoniaka w "Locie nad kukułczym gniazdem" (Teatr Powszechny, 1977), okazała się również niezapomnianą kapryśnicą "A" w "Trzech wysokich kobietach" Magdaleny Łazarkiewicz (1996) czy przerażającą zaborczą matką w "Królowej piękności z Leenane" Roberta Glińskiego (Teatr Dramatyczny, 2002).
Tworzyła postacie kobiet zimnych, zdystansowanych, kryjących wewnętrzne piekło kompleksów pod maską całkowitej samokontroli. Rzadko występowała w repertuarze komicznym. Jednak w nielicznych "lżejszych" rolach pokazywała jak fantastyczne efekty może przynieść zderzenie jej naturalnego "chłodu" z żartobliwą treścią. Nie bała się budzić na scenie odrazy, lęku czy niechęci, przeistaczała się w osoby naznaczone obsesjami, podłością czy defektami fizycznymi. W rolach władczyń eksponowała zawsze ukryte słabości, w postaciach nędzarek znajdowała dumę i wyniosłość.
Konsekwentnie domagała się ochrony tradycji i pamięci po zmarłym mężu, Zygmuncie Hübnerze, który m.in dzięki jej staraniom uważany jest do dziś za wzór świadomego, sprawnego, oświeconego dyrektora teatru.
Zajmowała się dubbingiem, występowała w licznych produkcjach Teatru Telewizji i Teatru Polskiego Radia. Jej ostatnią rolą teatralną była tragiczna ofiara fanatyzmu, obrończyni zdrowego rozsądku Rebeka Nurse w "Czarownicach z Salem" w reż. Izabelli Cywińskiej (Teatr Powszechny, 2007).