Artykuły

Katastrofa w Kamienicy

"I tak Cię kocham" w reż. Emiliana Kamińskiego w Teatrze Kamienica w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Emilian Kamiński nazwał tę niewydarzoną komedyjkę swoim przedstawieniem autorskim. Trudno dociec, czemu właśnie ten wątlutki tekścik okraszony przyśpiewkami upodobał sobie właściciel Kamienicy. Rzecz o zazdrosnym mężu, importerze kawy, który na wieść, że żona wypiła małą czarną w Bristolu z innym mężczyzną, wyjeżdża na osiem miesięcy do Brazylii, żona tymczasem za namową przyjaciółki postanawia przygarnąć niemowlę z ochronki ku radości powracającego męża, rzekomego tatusia. Rusztowanie kruche, ale pal licho, dość, że powstał spektakl będący popisem złego smaku i triumfującej w samozadowoleniu szarży. Jedynie Dorota Piasecka w roli kierowniczki ochronki ocaliła się z tej katastrofy, pozostali aktorzy szaleją w przesadzie, usiłując wydrzeć publiczności lada szmerek, celuje w tym zwłaszcza Piotr Szwedes, prezentujący maniery podstarzałego lowelasa.

Ozdobą spektaklu miał być Krzysztof Ibisz, który po 20 latach przerwy pojawia się na scenie, aby rolą męża zazdrośnika półidioty potwierdzić, że jest aktorem drewnianym. Żeby komedia muzyczna się udała, trzeba przede wszystkim subtelnych środków. Kamiński najwyraźniej reżyserował toporem, zresztą każdy tu gra, jak chce, jakby się urwał z innej sztuki. Kamienico, wstydź się.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji