Artykuły

Barwnie i z przytupem

"Czarnoksiężnik z krainy Oz" w reż. Jerzego Bielunasa w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Pisze Iwona Szajner w portalu kultura.online.pl.

Warto wybrać się do baśniowej Krainy Oz z wrocławskim Capitolem choćby po to, żeby przekonać się, że tradycyjny musical to gatunek ciągle szalenie atrakcyjny. Nawet dla wymagającego młodego widza.

Czy oglądanie tańczących i śpiewających aktorów może w ogóle zainteresować współczesne dziecko, wychowane na MP3 i PSP? Okazuje się, że tak, bo wyobraźnia dziecka - zdaniem reżysera spektaklu Jerzego Bielunasa - wcale nie potrzebuje mechanicznych wspomagaczy. Wystarczy dobrze zagrana baśń z przesłaniem i emocjami. Do tego oczywiście sympatyczni bohaterowie, trochę strachów, dynamiczne sceny, kolorowe stroje i spektakl, który zawładnie psychiką dziecka na blisko dwie godziny, gotowy.

Jerzy Bielunas w swojej realizacji postawił na kompromis między tradycją a nowoczesnością. Stąd z jednej strony mamy bardzo konwencjonalnie zagrane postacie, a z drugiej brawurowe układy choreograficzne (brawa dla Maćka Florka). Bogate brzmieniowo piosenki, ale i bardzo oszczędne dźwięki (grane na żywo przez bębniarza Wiktora Golca). I wreszcie uboga scenografia, ale za to niezwykle kolorowe, precyzyjnie dopracowane i działające na wyobraźnię kostiumy (jak np. stroje Manczkinów a'la mumia czy budzące trwogę ostre kolce Kalidachów). Takie zestawienie dało naprawdę świetne efekty - spektakl jest ciekawy wizualnie zarówno dla młodego, jak i starszego widza.

Głównych bohaterów nie sposób nie lubić. Roztrzepany Strach na Wróble (Adrian Kąca) zadziwia sprawnością fizyczną - jego wyskoki i akrobacje budzą podziw, a Mechaniczny Drwal (Mikołaj Woubishet) faktycznie sprawia wrażenie mechanicznego. Słowa uznania należą się Maćkowi Maciejewskiemu (studentowi PWST) wcielającemu się - w sensie dosłownym - w postać Tchórzliwego Lwa. Młody aktor musiał opanować trudną sztukę animacji lalki. Jedyne drobne zastrzeżenia budzi gra Aleksandry Listwan, kreowana przez nią Dorotka sprawiała wrażenie dziewczynki z lekką nadpobudliwością ruchową. Serca widowni podbija za to jej piesek, który pojawia się na scenie tylko na chwilę - na początku i na końcu spektaklu.

Jak na każdą baśń przystało, musi z niej wypływać jakieś czytelne przesłanie. A te w "Czarnoksiężniku z Krainy Oz" dzieci są w stanie je odczytać bez trudu. Okazuje się, że bohaterowie wędrują do Szmaragdowego Grodu, do wielkiego czarnoksiężnika Oza (który okazuje się równie wielkim oszustem), po to, co tak naprawdę już posiadają. Bo przecież każdy jest zdolny do tego, żeby kochać (jak Drwal), kierować się rozumem (Strach), troszczyć się o innych (Dorotka) i być mądrze odważnym (Lew).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji