Filmy i "Shirley Valentine"
Janda w Zielonej Górze
"Mój ulubiony widz to zawsze tzw. szeroka publiczność - nie elita, choć kłaniam się jej nisko. On właśnie wiele razy dał mi odczuć, że mnie akceptuje, że podoba mu się mój sposób rozmawiania z nim, ale też i to, że wiele ode mnie oczekuje. Chce, żebym mu pomogła przejść przez "kładkę" i żeby to nam razem się udało."
Do Krystyny Jandy trudno mieć stosunek obojętny. Publiczność dzieli się na tych, którzy w pełni ją akceptują i tych, których aktorka swą dynamiczną grą po prostu drażni. Zwolenników jest jednak zdecydowanie więcej. Ku ich zadowoleniu najbliższe dni w Zielonej Górze, to niemalże "Dni Jandy".
Wczoraj w kinie "Estrada" rozpoczął się przegląd filmów z jej udziałem. W programie - "Przesłuchanie", "Kuchnia Polska", "Zwolnieni z życia". Przegląd zakończy się 25 bm. Tego dnia o godz. 21.00 w "Estradzie" odbędzie się spotkanie z aktorką.
W czwartek, 25 bm., o godz. 19.00 oraz w piątek, 26 bm., o godz. 12.00 i 19.00 Teatr Lubuski i "Gazeta Nowa" zapraszają na "Shirley Valentine".
Sztuka Willy Russella po raz pierwszy wystawiona była w 1986 roku w liverpoolskim Everyman Theatre. Jako Komedia Roku 1988 otrzymała Nagrodę Laurence Oliviera. Polska prapremiera, w reżyserii Macieja Wojtyszki, odbyła się w listopadzie 1990 w Teatrze Powszechnym w Warszawie. W roli tytułowej i jedynej wystąpiła Krystyna Janda. Krytycy nie szczędzili pochwał i niemal jednogłośnie orzekli, iż spektakl to po prostu sukces. Wystarczy przytoczyć tytuły recenzji - "Janda - czarodziejka", "Shirley jak każda z nas", "Och Shirley".
Shirley jest kobietą po czterdziestce, z wieloletnim małżeńskim stażem. Jej codzienność to gotowanie, pranie, sprzątanie i oczekiwanie na męża, który podobno jeszcze ją kocha. Jedyną powierniczką "kury domowej" jest kuchenna ściana, której wytrwale opowiada o swoim nudnym życiu, zawiedzionych nadziejach i marzeniach. Chociaż temat niewesoły, publiczność bawi się wspaniale. Jak pisał "Kurier Warszawski" "Długie rozmowy, jakie przemiła i przezabawna Shirley przeprowadza ze ścianą, czyli po prostu z widzami, są bardzo dowcipne, błyskotliwe, a jednocześnie przynoszą sporo prawdy o życiu."
Zapraszamy! Być może Janda-Shirley pomoże nam przejść przez jakąś "kładkę".