Z "Niekończącej się historii" można zrobić kilka spektakli
- Powieść Michaela Endego jest cudowna i mądra, bardzo uniwersalna, niesie ważne treści dla młodego i starszego widza - przed premierą "Niekończącej się historii" w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy mówi aktor PAWEŁ PALCAT, współtwórca adaptacji powieści.
Z aktorem Pawłem Palcatem [na zdjęciu], współtwórcą adaptacji powieści "Niekończąca się historia" Michaela Endego, rozmawia Zygmunt Mułek:
Dlaczego zdecydowaliście się właśnie na tę powieść?
- Bo jest cudowna i mądra, bardzo uniwersalna, niesie ważne treści dla młodego i starszego widza. Szukaliśmy oczywiście w klasyce dziecięcej takiej powieści, którą można przenieść na scenę. Myśleliśmy też m.in. o "Alicji w krainie czarów" i "Czarnioksiężniku z krainy Oz".
Czytał Pan książkę jako dziecko?
- "Niekończącą się historię" przeczytałem kilka razy, ostatni raz jak byłem na studiach. To dla mnie bardzo ważny tekst. Powieść pokazuje proste, bardzo ważne wartości - dobro i zło. Pokazuje też, jak radzić sobie z problemami - każdy z nas, będąc dzieckiem, miał lepsze i gorsze chwile, wymyślał sobie na przykład, że jest niekochany przez mamę czy nielubiany przez rówieśników, a ta historia pozwalała odreagować wszystkie stresy. Aktorzy grają w bajecznych strojach, a akcja nie zwalnia ani na minutę
W legnickiej adaptacji będą odniesienia do słynnego filmu Wolfganga Petersona "Niekończąca się opowieść"?
- Porównań pewnie nie unikniemy, ale przedstawienie będzie zupełnie inne - zastosujemy w nim właściwe teatrowi środki. Zrobiliśmy spektakl dla całej rodziny, taki, który z przyjemnością obejrzy i dziecko, i jego dorosły opiekun.
Ciężko było przełożyć tekst powieści na język teatru?
- Cała sztuka polegała na rezygnacji z pewnych wątków. Z "Niekończącej się historii" można było właściwie zrobić dwa spektakle, a pewnie i tak zostało by jeszcze materiału.