Artykuły

Szli tędy ludzie...

Wychodzą z mrocznych zakamarków - kaleka dziewczyna, młody chłopiec z zabandażowanymi dłońmi, stara kobieta, dwóch mężczyzn w ciemnych ubraniach i melonikach - zajmują miejsca w pomieszczeniu przywodzącym na myśl szpitalną poczekalnię, do której dobiegają mieszające się ze sobą dźwięki - stuk końskich kopyt po mokrym trotuarze, ckliwa melodyjka, rytm ludzkich kroków przemierzających ulicę, strzępy głośnej rozmowy... Rozpoczął się spektakl w warszawskim Teatrze Narodowym zatytułowany "Leśmian - interpretacje" Nic pierwsza to na tej scenie inscenizacja poezji, budowanie z ułamków liryki scenicznego dramatu, przedstawianie poety.

Przypomnijmy - przed laty. Adam Hanuszkiewicz, dał swoją interpretację tekstów Norwida, Mickiewicza, Kochanowskiego... Dziś przedstawia nam Leśmiana, poetę niewątpliwie łatwiejszego niż Norwid, skromniejszego niż Mickiewicz czy Kochanowski, poetę baśniowo--filozoficznego symbolu i ekspresji.

O czym jest ten spektakl? Mówiąc najkrócej i najbanalniej: o miłości i śmierci. W nich, postaci tego poetyckiego dramatu szukają sensu świata, sensu istnienia wszelkich istot żywych. Miłość chroni przed samotnością, zbliża człowieka do człowieka, ale też staje się cierpieniem, złem, przyczyną zbrodni. Dlatego też w części I spotykają się w tej ponurej szpitalnej poczekalni ułomni, kalecy ludzie, chorzy z miłości, zazdrości, nienawiści, szukający pomocy, ratunku, ukojenia.

II część, rozpoczęta świetną sceną pogrzebu, jest przechodzeniem w śmierć w świat natury, baśniowych, leśnych czmurów, biedniutkiego "płaczyboga", W tym świecie spotykają się kalecy, ułomni ludzie, w świecie, mimo iż bliskim naturze też kalekim, też biednym... W tych dwu planach pojawia się On - Autor przedstawienia (Adam Hanuszkiewicz) - wysłuchuje ludzkich spowiedzi, koi ból, wspiera, porusza niewidzialnymi nitkami człowieczych czynów. A potem jeszcze pojawia się Starszy Pan (Kazimierz Wichniarz) na wózku inwalidzkim wiedzionym przez Anioła, i zapatrzony przed siebie - przypomina - "szli tędy ludzie biedni prości - Bez przeznaczenia, bez przyszłości. Widziałem ich, słyszałem ich!..." Tak gaśnie spektakl w Teatrze Narodowym - "Leśmian - interpretacje", ożywiający postaci z utworów poety żyjącego poza naszym dzisiaj i tylko jasno oświetlony zegar w prawym rogu sceny, pokazujący rzeczywisty czas, natarczywie przypomina, że spektakl ten toczy się teraz w roku 1982. Czy to konieczne?

I jeszcze słówko o aktorach. W tym zwartym, dobrze skonstruowanym przedstawieniu przy bardzo dobrym poziomie wszystkich biorących w nim udział szczególnie wzruszyli mnie: Anna Chodakowska, Anna Gornostaj, Jan Frycz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji