Liczy się porozumienie
Zaczynał piętnaście lat temu w Gnieźnie u Henryka Tomaszewskiego, kiedy mistrz realizował "Sen nocy letniej". Chciał być aktorem, ale wybrał pantomimę.
Maćko Prusak pochodzi z Gniezna Od kilkunastu lat mieszka we Wrocławiu. Po kilku latach jego związki z Wrocławskim Teatrem Pantomimy rozluźniły się. A on zajął się układaniem ruchu scenicznego w teatrach dramatycznych i choreografią. Na stałe współpracuje z Janem Klatą. Ustawiał ruch sceniczny w przedstawieniach Krystyny Meissner, Grzegorza Jarzyny i Artura Tyszkiewicza.
- Jeśli reżyser myśli nie tylko słowem, ale także ruchem - szuka wsparcia wtedy może mnie zaprosić - mówi Maćko Prusak. - Czasami jest to zamówienie na konkretną scenę: trzeba ułożyć jakiś taniec. Ale bywa też i tak, że wspólnie z reżyserem poszukujemy ruchu, który określałby jakoś postaci, budował nastrój. W "Krawcu" jest wiele scen, w których nie ma słowa a całość opiera się na ruchu właśnie. Próbowałem znaleźć taki rodzaj ruchu, który oddawałby istotę tego, o czym pisze Sławomir Mrożek w kontekście rzeczywistości, która nas otacza.
Maćko Prusak nie kryje, że w pracy najważniejszy wydaje się kontakt, jaki nawiązują ze sobą wszyscy realizatorzy. Czasami trudno wtedy powiedzieć, co wnosi do spektaklu reżyser, co scenograf, a co choreograf.