Artykuły

Chowam się za czerń

- Poczułem, że byłem pod murem, że postawiłem się pod ścianą i że nie mogę tą drogą iść dalej. Teraz znowu się chowam za czerń - po czterech latach od premiery "Bruzdy" LESZEK MĄDZIK przygotowuje nowy spektakl "Przejście" z muzyką Tomasza Stańki.

Grzegorz Józefczuk: W "Bruździe", poprzednim Pana spektaklu autorskim Sceny Plastycznej KUL, nie było charakterystycznego mroku, niedopowiedzeń, wyzwania dla intuicji i przeczucia, przeciwnie, wszystko było kawa na ławę - widać było, co się dokładnie dzieje, a także widać było Pana jako uczestnika, aktora, kreatora tych wydarzeń. Nowy spektakl idzie tą samą drogą?

Leszek Mądzik: Nie. Poczułem, że byłem pod murem, że postawiłem się pod ścianą i że nie mogę tą drogą iść dalej. Teraz znowu się chowam za czerń, chcę być tylko przez obrazy.

Czy na nowy spektakl miała wpływ praca nad oryginalnie pomyślanym tryptykowym spektaklem "Osąd" we Wrocławskim Teatrze Pantomimy? Zbigniew Szymczyk, dyrektor tego teatru zaproponował Panu, Pawłowi Passiniemu i Jerzemu Kalinie, abyście z udziałem jego aktorów przedstawili swoje teatralne transpozycje znajdującego się Gdańsku obrazu Hansa Memlinga "Sąd ostateczny" z II połowy XV wieku.

- Są takie wyzwania, które są mi bliskie. Muszę mieć przeczucie, że moje doświadczenie ze Sceny Plastycznej KUL zgadza się z nową propozycją, która jest z bliskiego mi świata, lecz zostaje wzbogacona o coś, czego jeszcze nie doświadczałem w tej pracy. Ale najważniejsza jest sprawa wyzwania. Tak było z obrazem Memlinga. To była szansa spotkania się z ciałem - neutralnym, czystym, sterylnym, biologicznym. Chociaż z lękiem, takiego wyzwania bardzo chciałem.

Urodził się spektakl doceniający urodę ciała i zderzający ciało ze światłem. Mogę się przyznać, jest w nim inspiracja trzema artystami, mistycyzmem myślenia, które poprzez światło wyrażało dramat człowieka: to Caravaggio, de La Tour i van Baburen. Zderzyłem trzy elementy: ciało, światło i pion. Pion - bo po raz pierwszy rozegrałem spektakl na osi ziemia - niebo. Odrywamy się od ziemi w górę, z bagażem grzechu, który niesiemy i z którego staramy się uwolnić tak, że nagość staje się symbolem czystości.

Reminiscencje tego będą obecne w nowej premierze mojego teatru, w "Przejściu".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji