Artykuły

"GAŁGANEK"

On, jędza kochanka, żona przyjaciela, przyjaciel i dziewczyna z rzymskiej ulicy (bynajmniej nie ulicznica, o, co to, to nie!).

W tym pięcioboku zamyka się nieskomplikowana akcja popularnej komedii włoskiej D. Nikodemiego "Gałganek." On, to inżynier, który złożył w ministerstwie komunikacji projekt kolei w Trypolisie, i czeka bez końca na odpowiedź, a w międzyczasie na kawalerce żyje z pożyczek i nie ma nawet na papierosy. W dodatku zaczyna mu grać na nerwach wyjątkowo jędzowata kochanka, którą wyciągnął z teatru, jak sam oświadcza, tylko dla dobra sztuki, bo bynajmniej nie ma fascynującego głosu.

Akurat w momencie, dość już zaawansowanej, kłótni kochanków zjawia się ,,ta trzecia." Jest nią dziecko ulicy rzymskiej, naiwnie prosta i dlatego czarująca, "Gałganek." Ma ona w sobie "za dużo na dziecko i za mało na kobietę." Doskonale sobie zdaje sprawę z nierówności klas społecznych, i ujmuje to w jakże rozbrajająco pięknym skrócie: "Bogaci chodzą na muzykę do teatru, a biedni do kościoła." Lubi ulicę, bo "na ulicy ludzie nie są źli, wszyscy się znają" i nic się na ulicy nie ukryje. Potrafi Gałganek być bardzo złośliwą: "To nie jest żadna pani, ale to stosunek" - tak wyraża się o Francesce. Umie się odgryźć i to jak: "To nic, zaprószyłam sobie oko. Pan sądzi, że kurz leci tylko na mężatki?" Gałganek to nie jest postać nowa na scenie, najbardziej miejscami przypomina ona dziewczynę z ulicy londyńskiej w Pygmalionie G. B. Shawa. Jest rozbrajająca w swej naiwności i ma serce złote. Ostatnim kęsem chleba dzielą się z bliźnim ludzie dobrzy. Gałganek ich wszystkich bije, bo chce dać człowiekowi, którego po raz pierwszy widzi, swą pierwszą walizkę. (To nie jest kradzione, ale znalezione!).

Gdy do tego dodamy jowialnego inżyniera, Bonini, z jego uroczą małżonką, która podkochuje się w Tytusie, i gdy zauważymy, że nawet Bonini pada plackiem przed wiośnianą prostotą Gałganka, już możemy sobie wyobrazić wątek tej miłej komedii. Happy-end oczywisty. Gałganek zakochała się w Tytusie z wzajemnością. Tytus nareszcie otrzymuje wiadomość z ministerstwa, że jego projekt został zatwierdzony i ma jechać do Trypolisu budować kolej. Nawet ta zmora, Franceska, naprawdę dość łatwo zgodziła się usunąć z jego życia i mieszkania. ("Panie Boże na wysokościach, pomóż jej zejść ze schodów!" - modli się Tytus). Gałganek zostaje pilnować mieszkania inżyniera podczas jego nieobecności i aby mogła czytać jego listy i odpowiadać na nie, zaangażowała sobie, paradnego nauczyciela, poczciwego starowinę o dźwięcznym imieniu Cezar Borutti.

Gdy do tej gromadki dodamy jeszcze jedną, kapitalną, postać kelnera hotelowego, Flavio, już mamy cały zespół komedii - 7 osób. Typowy zespół objazdowy! I życzymy serdecznie, by ta przemiła komedia i ten arcymiły zespół miał w północnej Anglii, a może i w Szkocji powodzenie takie, jakie miał w Londynie i w Anglii Południowej. Publiczność londyńska którą niełatwo rozruszać, mimo upału biła rzęsiste brawa. I słusznie. Rolę Tytusa grał, z wielką werwą, reżyser, Wojciech Wojtecki, Gałganek (Weronika Lechówna) była czarująca. Z pochodzenia Czeszka, mówi z akcentem, który właśnie do tej roli jak znalazł, bo mowa jej odbija na tle inteligenckiej mowy pozostałych osób komedii. Charakterystyczne jest jej "nenawydzę cebe." Doskonale zżyła się ze swoją rolą i gra bardzo naturalnie. Trudno o lepsze obsadzenie tej roli. Doskonale udała się jej scena sentymentalna, gdy Tytus wyznaje miłość. Irena Paczoska, znana autorka doskonałych książek dla dzieci, grała znakomicie, występując w roli żony inż. Boniniego. Wielka swoboda cechowała doskonałą grę Stefana Laskowskiego (inż. Bonini). Eugenia Magierówna, mimo że rola jej była jedną z trudniejszych, uchroniła się od przesady i dała wspaniałą sylwetkę kochanki.

Epizodyczne postaci kelnera Flavio i Cezara Borutti zagrane zostały kapitalnie przez Antoniego Trzaskowskiego i Władysława Prus-Olszowskiego. Dekoracje wykonał J. Smosarski. Wydaje się, że Zespół Teatru Aktora trafił na temat, który zainteresuje wielu. Jesteśmy zmęczeni i chcemy w teatrze wypocząć. Oderwać się od rzeczywistości i od wspomnień i dać nura do tej rzewnej komedii, to nie lada przyjemność.!

[data publikacji artykułu nieznana]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji