Artykuły

Taki sobie "Ożenek"

"Ożenek" w reż. Łukasza Wiśniewskiego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Recenzja Błażeja Kusztelskiego w Gazecie Poznańskiej.

"Ożenek" Gogola w Teatrze Nowym to dyplomowe przedstawienie Łukasza Wiśniewskiego, a więc niejako jego debiut reżyserski. Taki sobie, ale przedstawienie - jak na Teatr Nowy - niezadowalające. Tekst sztuki brzmi dziś na scenie nie mniej zabawnie niż ongiś, bo komiczne charaktery czy sytuacje pozostają nimi bez względu na kostium. A i cechy starokawalerstwa (z całą jego przypadłością) nie tak znów wiele się zmieniły. Jednakże Łukasz Wiśniewski zrealizował przedstawienie przeciętne, bardzo konwencjonalne, a nawet jakby staroświeckie. A do tego nierówne aktorsko, z dwoma rolami (zmilczę jakimi, nie chodzi jednako główne), które w Teatrze Nowym nie powinny się w ogóle przytrafić. Poznański "Ożenek" przygotowany został z nazbyt wielką atencją dla historycznego kostiumu sztuki; stąd werystyczne dekoracje (na szczęście brzydka zastawka, imitująca na początku mieszkanie Podkolesina, szybko znika) i stąd "pietyzm" dla detali, takich jak idiotyczne loczki, baczki czy peruki zdobiące wykonawców.

Można mieć pretensje do reżysera także o pewne błędy obsadowe, o nazbyt tradycyjny - jako się rzekło - kształt tego przedstawienia, i o to, że dość pobieżnie określił charaktery postaci, co ma swoje ujemne konsekwencje w ich rysunku scenicznym. Pamiętam sprzed dziesięciu laty koncertowy "Ożenek" z Władysławem Kowalskim (w roli Podkolesina), którego usiłował wyswatać Janusz Gajos (jako Koczkariew). Prawdziwy koncert gry aktorskiej, ale i wirtuozerskie pokazanie postaci w całej ich złożoności. Podkolesin Kowalskiego był przede wszystkim bardzo ludzki, choć przecież niewymuszenie komiczny, a przy tym autentycznie nieszczęśliwy. Takie wzorcowe realizacje klasyki trudno wymazać z pamięci i trudno nie przywoływać przy nadarzającej się okazji.

W poznańskim przedstawieniu podoba się Magdalena Biegańska jako Agafia Tichonowna. Gra pannę na wydaniu, niezbyt lotną, nieco przestraszoną i zarazem odurzoną mnogością konkurentów do jej ręki. Z kolei Tadeusz Drzewiecki, słusznie stroniąc od grepsów, tworzy przekonującą i wyrazistą postać egzekutora Jajecznicy, traktującego pannę w kategoriach dobrego interesu. A Michał Grudziński nadaje postaci eks-oficera marynarki nie tylko rys komiczny, ale też stonowanymi środkami pokazuje swoją kontuzję z powodu nieudanej batalii o pannę i zarazem pełen elegancji odwrót. Inni aktorzy grają, niestety, nierówno: raz uderzają we właściwy ton, innym razem fałszują lub szarżują.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji