Proste i mądre
Za autorem muzyki i libretta, Romanem Kołakowskim "Księga dżungli" chodziła ładnych parę lat, aż wreszcie zmaterializowała się na scenie Operetki Wrocławskiej w bogatej scenograficznej wystawie.
Jakie to robi wrażenie na młodej widowni, mogłem się przekonać na premierze. Dzieci reagowały "jak w scenariuszu" realizatorów. Bały się, wzruszały, a zachwyt było widać w szeroko otwartych oczach.
Musical Kołakowskiego oparty na motywach powieści Kiplinga opowiada swoją historię. Angielski oddział specjalny szuka buntownika i trafia do wioski, w której duchowym przywódcą jest mędrzec Bairagi. Mieszkańcy owej wioski nadają imiona bohaterów "Księgi dżungli". Zły kapitan Brown to dla nich tygrys Shan Khar, wrażliwy porucznik Rudyard Kipling to chłopiec wychowany w wilczym stadzie Mowgli, itd...
W postaci Kipling-Mowgli wcielił się debiutujący w tym teatrze Damian Aleksander. To bardzo udany debiut. Studiujący jeszcze aktor czuje się jak ryba w wodzie w skórach obu tych postaci. Dobrze śpiewa, potrafi przenosić widzów z jednego klimatu w drugi. Jak nam powiedział w sobotnim wywiadzie, choć jeszcze nie ma dyplomu, ma już angaż.