Artykuły

Spalony "Wiśniowy sad"

Wiśniowy sad w sztuce Czechowa zostaje sprzedany. Głuche uderzenia siekiery znaczą jego smutny koniec. W czasie sobotniej premiery tytułowy, symboliczny sad spotkał zupełnie inny los. Wiśniowy sad na deskach kaliskiego teatru spalił się ze wstydu. Publiczność trawił żywioł nudy i zażenowania.

O wielkości Czechowa napisano tomy. O harmonii jego sztuk, subtelności, sztuce oddawania odcieni samotności, nadawania i odkrywania znaczeń najprostszych aktów naszej egzystencji. Pozornie nic nadzwyczajnego: wolno, z mozołem toczące się życie w majątku zubożałego ziemiaństwa, gdzieś w odległej guberni Rosji. Problemy finansowe, życie na koszt dawnej świetności, niefortunnie ulokowane uczucia i pieniądze. Tyle w tkance zewnętrznej. Czechow wygrywa jednak w swoich dramatach o wiele, więcej. W "Wiśniowym sadzie", sztuce o wyjątkowym wyciszeniu i kondensacji znaczeń ta podskórna warstwa jest szczególnie trudna do zagrania. To zadanie, niestety, przerosło kaliskich aktorów.

Zamiast nie spiesznie u Czechowa przemijającego czasu, czas w teatrze po prostu się dłużył, zamiast samotności postaci, oglądaliśmy "galerię" deklamujących aktorów. Magię pomylono z kuglarskimi sztuczkami Szarlotty, bal wygrzebany z łyżeczki wspomnień z bezwolnym tańcem kukieł.

Jeżeli tym razem zespół nie przekroczył pewnej granicy, za którą roztacza się prowincja, to tylko dzięki grze pary aktorów występujących gościnnie: Danieli Popławskiej w roli Raniewskiej i Macieja Grzybowskiego jako Firsa. Ci jedynie byli żywi na scenie. Naprawdę, a to znaczy wzruszając publiczność, przykuwając jej uwagę, angażującą emocjonalnie,odtwarzali-ożywiali postaci sztuki. Zgodnie z charakterystyką osób dramatu Popławska grała głównie mimiką twarzy, gestem, mchem dłoni; Grzybowski nie do poznania pod warstwą charakteryzacji, całym sobą, cudowną nieporadnością.

Tylko... Firs w sztuce Czechowa umiera samotny, w zaryglowanym domu, więc po co u licha, Panie Reżyserze, to zakończenie ze smętnie zwieszoną nad sceną jak upiór gałęzią wiśniową?

Czechow nigdy nie jest ani pompatyczny, ani nachalny, owszem, jest wyśniony jak jego "Wiśniowy sad", niestety nie ten pokazany na kaliskiej scenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji