Artykuły

Przesadnie nastrojowy

Publiczność kaliska w ostatnich latach dużo naoglądała się Czechowa. Przed czterema laty był tu "Wujaszek Wania". Potem trzy kolejne festiwale zdominowane zostały właśnie przez Czechowa. I wszystkie najlepsze spektakle jego w skali kraju przewinęły się przez festiwalową scenę. Dwukrotnie "Płatonow" Jerzego Jarockiego z Teatru Polskiego we Wrocławiu, poznańska "Czajka" Eugeniusza Korina, "Trzy siostry" Babickiego, a przed rokiem "Wiśniowy sad" z Teatru Współczesnego we Wrocławiu.

To, że dyrektor Jan Buchwald wybrał na swój pożegnalny spektakl właśnie czechowowski "Wiśniowy sad," było więc z jego strony i aktem odwagi, i swego rodzaju wyzwaniem. To przecież jedna z najtrudniejszych sztuk. Ma ona jak powiada Stanisławski, same zalety i żadnej wady.Z wyjątkiem tej jednej, "że wymaga zbyt wielkich i subtelnych aktorów dla wydobycia całego jej piękna. Czy Kalisz ma takich aktorów? Otóż, ma. Bo jak się okazało, stać go na wystawienie Czechowa. I jest to całkiem przyzwoity spektakl. Mógłby być jeszcze lepszy, gdyby reżyser wszystkich tych nadających mu klimat i nostalgiczny nastrój pauz, spowolnień, celebrowanych scen i obrazów trochę jednak nie przedawkował.

W ujęciu Buchwalda "Wiśniowy sad" to sztuka o czasie, który mija, o przemijaniu i o nieuchronnie nadciągającej w końcu katastrofie. I to prawda. Pamiętajmy jednak, że równocześnie, jest to komedia, i że przedmiotem jej jest samo życie z wszelkimi jego barwami. A tego właśnie trochę zabrakło w, tym przedstawieniu. Zmiany; rytmu, nastroju, i tempa akcji. Przedstawienie Buchwalda otwiera scena, którą wypełnia stukot przyjeżdżającego pociągu, a zamyka scena jego odjazdu. Między nimi rozgrywa się chwilami piękna, a chwilami nazbyt jednak monotonna i bezgranicznie smutna opowieść o mijającym tak głupio życiu. Jest w niej kilka świetnych scen i obrazów jak chociażby ów piknik na stogach siana, czy scena balu przed nadciągającą już katastrofą. Świetna jest scenografia, świetna też i tak nastrojowa muzyka.

Raniowska w Kaliszu jest gościnnie Daniela Popławska. I ona to stara się pokazać tę postać w sposób bardziej różnorodny. I w śmiechu, i łzach. Interesujący aktorsko jest Jakub Ulewicz w roli Trofimowa oraz Firs Macieja Grzybowskiego. Kaliski "Wiśniowy sad" ma wiele zalet. Wydaje się jednak, że gdyby reżyser nie przedawkował pauz, spowolnień i bardziej przy tym zaufał swym aktorom wynik mógłby być jeszcze lepszy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji