"Płatonow" Jarockiego
11 i 12 czerwca na scenie Starego Teatru przy ul. Jagiellońskiej 5 wystąpił gościnnie zespół Teatru Polskiego z Wrocławia ze spektaklem "Płatonow" wg Antoniego Czechowa w reżyserii Jerzego Jarockiego.
Dawno w Krakowie nie oglądałem tak znakomicie zrobionego - podkreślam - zrobionego przedstawienia, które odbiera się jako formę artystyczną, a nie chaos niespójnych ze sobą elementów, pozostawiających wrażenie przypadkowości i niekonieczności. To przedstawienie jest przykładem, jak świetny może być teatr, kiedy znajdzie się w nim wytrawny reżyser, znający i rozumiejący aktorów i umiejący wyzwolić w nich to, co najlepsze w ich sztuce.
Jest w tym przedstawieniu właściwie wszystko: cały ból ludzkiego istnienia: udręczenie, samotność, miłość i egoizm, nadmiar i niespełnienie. Namiętności i porywy. Rozpacze i nadzieje. Prawda i kłamstwo. A nade wszystko doświadczenie bezsensu egzystencji. Nawet śmierć jest tu absurdalna. Niczego nie załatwia i niczego nie rozwiązuje. Mieszają się żywioły tragizmu i komizmu, powagi i błazenady, czegoś co jest życiową prawdą z czymś, co jest jej zaprzeczeniem. Dobra scenografia Andrzeja Witkowskiego i gra światła, pół-mroku, przygaszenia. Jacek Mikołajczyk w roli Płatonowa bardzo prawdziwy, bardzo ludzki, nawet w tym, co jest w nim niskie, niemoralne, nie do zaakceptowania.
Nie rozumiem recenzentów, ich grymasów krytycznych pod adresem tego bardzo pięknego teatralnie przedstawienia.