Artykuły

Zbigniew Koczanowicz. Wspomnienie

Zbyszek był jednym z tych, którzy po powrocie z obozu budowali podwaliny powojennego teatru warszawskiego. Ukończył Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej w Warszawie w 1933 r. Pierwsze kroki stawiał na scenie Teatru Polskiego, ale - nie znajdując satysfakcji - wyjechał na tak zwaną prowincję. Pracował w teatrach Torunia, Poznania, Bydgoszczy i Wilna, gdzie zdobywał szlify aktorskie, grając duże role i rozwijając się. W 1938 r. powrócił do Warszawy, do Teatru Narodowego. Nie zdążył się jeszcze na dobre zadomowić, gdy wybuchła wojna. Potem okupacja, powstanie i obóz w Oranienburgu, z którego powrócił do ruin Warszawy w 1945 r.

Pierwsze kroki skierował do Jana {#os#15835}Mrozińskiego, który kierował Teatrem m.st. Warszawy na Pradze (dziś Powszechny) i włączył się w nurt odbudowy życia kulturalnego. Niestety, nie zagrał nic za jego dyrekcji, bo Mrozińskiego nieoczekiwanie odwołano z zajmowanego stanowiska. Jego miejsce zajął Eugeniusz Poreda - twórca przyszłych Miejskich Teatrów Dramatycznych. W teatrach tych Zbyszek zajął poczesne miejsce. Grał i reżyserował. Cieszył się ogólną sympatią.

Helena Buczyńska, znakomita aktorka charakterystyczna, reżyserując swoją sztukę o życiu aktorów w czasie okupacji "Obcym wstęp wzbroniony", włączyła do przedstawienia obozową piosenkę z Oranienburga, którą śpiewali więźniowie, a do której słowa napisał Zbyszek Koczanowicz. Sztuka Buczyńskiej odniosła nieprawdopodobny sukces. Cieszyła się obłędnym powodzeniem, a piosenka Zbyszka wyciskała łzy na widowni. Tak - łzy! To były czasy, które zrozumieć mogli i nadal rozumieją tylko ci, którzy przeżyli wojnę i okupację.

Pierwsze powojenne role Zbyszka Koczanowicza to doskonały Rotmistrz w "Damach i huzarach" Fredry i dr Tiller w sensacyjnej sztuce, która obiegła całą Polskę, "Przyjaciel przyjdzie wieczorem". Wkrótce dyrektor Poreda powierzył mu reżyserię dwóch sztuk, które przyniosły mu uznanie i dobre recenzje. Pierwsza z nich to komedia muzyczna "Cały dzień bez kłamstwa" z Mieczysławem Borowym w roli głównej. Druga to sensacyjna historia "Pociąg widmo". Obie sztuki szły kompletami. Publiczność spragniona teatru zapełniała salę do ostatniego miejsca.

W Teatrze Comoedia na Szwedzkiej Koczanowicz zagrał jedną z głównych ról w "Żołnierzu i bohaterze" G.B. Shawa i reżyserował "Zaczarowane koło" Rydla z Elżbietą Wieczorkowską w roli Młynarki i Mieczysławem Borowym jako Kusym oraz "Żeglarza" Jerzego Szaniawskiego z Jurkiem Wasowskim (tym z Kabaretu Starszych Panów) w roli Jana i Józefem Zejdowskim w roli Kapitana Nuta. Kolejną pozycją, którą wyreżyserował i w której zagrałem tytułowego Fonsia, była komedia Ruszkowskiego "Wesele Fonsia". Przez długie miesiące nie schodziła z afisza, prezentowana najpierw na Pradze w Teatrze Powszechnym, a potem na Marszałkowskiej róg Hożej w nieistniejącym już Teatrze Małym.

Szalenie ambitny i pracowity, zarówno jako aktor, jak i reżyser, szybko znajdował wspólny język z wykonawcami. Po rozbiciu Miejskich Teatrów Dramatycznych pracowaliśmy przez jakiś czas razem w Teatrze Nowej Warszawy (Rozmaitości). Potem jeszcze związany był z Teatrem Polskim w Warszawie. W 1954 r. objął dyrekcję teatru w Opolu, w którym spędził trzy lata, a w 1957 r. został dyrektorem i kierownikiem artystycznym Teatru Powszechnego w Łodzi. Na tej scenie grał i reżyserował m.in. "Intrygę i miłość" (Wurm), "Szklankę wody" (Bolnbroock), "Cyda" (Król) i "Fantazego" (Rzecznicki). W 1963 r. powrócił do Warszawy, angażując się do Teatru Dramatycznego, w którym oglądaliśmy go jako Rejenta w, ,Zemście" Fredry w reż. Gustawa Holoubka, biskupa w "Kronikach królewskich" w reż. Ludwika Rene, Susłowa w "Letnikach" i Kapucyna w "Dwóch głowach ptaka".

W 1979 r. przeszedł na emeryturę, ale nadal interesował się teatrem. Aktywnie działał w różnych komisjach SPATiF-u. Sprawował pieczę nad grobami zmarłych kolegów i jako jeden z pierwszych na apel Jerzego Waldorffa zgłosił się do udziału w kwestach na cmentarzach. Gromadził materiały teatralne. Każdy z kolegów w jego zbiorach miał swoją kartotekę. Do ostatnich chwil pełen był pasji i zaangażowania. Ciężka choroba przerwała tę działalność.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji